- Tam (Waffen-SS - PAP) poszedłem bez mojej woli. To było i tak dostatecznie straszne. Dopiero po wojnie zbrodnie Waffen-SS stały się dla mnie jasne i z roku na rok, przez dziesięciolecia, wzrastała ta moja wiedza. To jest hańba, którą będę nosił przez całe swoje życie. Nawet jeżeli ja sam nie byłem uwikłany w zbrodnicze działania wojenne bo czas służby był za krótki. (...) W chaosie ostatnich dni wojny zostałem rzucony na front i zaraz zostałem ranny - powiedział Guenter Grass. Dodał, że nie wierzy, aby usprawiedliwianie się, czy przepraszanie za ukrywanie swej przynależności do Waffen-SS przyniosło jakikolwiek skutek. - Ważne jest, aby moje pokolenie (...) wyciągnęło konsekwencje z tej lekcji, jakiej udzieliło mu życie w młodości - powiedział. Podkreślił, że w jego przypadku takim wyciągnięciem konsekwencji były podejmowane przez niego zabiegi na rzecz zbliżenia polsko-niemieckiego. Pisarz na froncie został zraniony granatem, którego odłamek nadal, jak przyznał, tkwi w jego barku. - Rana pomogła mi opuścić front i dzięki niej przeżyłem - zauważył Grass. Obchody 80 urodzin pochodzącego z Gdańska noblisty z dziedziny literatury trwały od czwartku. Grass przyznał, że jest pod wrażeniem uroczystości. Zdradził, że tak jak zawsze kiedy odwiedza Gdańsk odwiedził swoich krewnych, dzieci rozstrzelanego przez hitlerowców wujka, który w 1939 roku był urzędnikiem Poczty Polskiej w Gdańsku. "Wspomnienie tego wujka jest przechowywanie w rodzinie" - zaznaczył pisarz. Grass podziękował za zorganizowanie mu urodzin. - To były trzy bogate w zdarzenia dni, z bogatym programem, pełnym różnych aspektów i zaskoczeń, być może niektóre rzeczy dotrą do mnie dopiero po powrocie - ocenił Guenter Grass. Zdaniem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, urodziny Grassa są wielkim wydarzeniem kulturalnym i społecznym. Przeciwnicy organizacji urodzin Grassa wskazywali, że ich program jest zbyt rozbudowany. - Tak świętować urodziny potrafią tylko gdańszczanie, kiedy popatrzymy w kroniki gdańskie sprzed 300, 400 lat to przekonacie się państwo, że nasze urodziny grassowskie niczym nie ustępowały tym urodzinom, które gdańszczanie wyprawiali na okoliczność ważnych dla siebie osób. Królów polskich, czy ważnych osobistości życia gdańskiego. To było w rytuale życia gdańszczan - powiedział Paweł Adamowicz. W ramach obchodów rocznicy urodzin odbyła się konferencja "Guenter Grass. Literatura - Sztuka - Polityka" a także debata, podczas której dyskutowano m.in. o przyszłości Europy z udziałem b. prezydenta RP Lecha Wałęsy, b. prezydenta Niemiec Richarda von Weizsackera, b. ministra sprawa Zagranicznych Stefana Mellera i Guentera Grassa. W piątek Grass wziął m.in. udział w koncercie jemu dedykowanym w kościele św. Jana, w sobotę wieczorem obejrzał w Teatrze Wybrzeże premierę sztuki na podstawie swojej powieści "Blaszany bębenek" w reżyserii Adama Nalepy. Zorganizowano także m.in. wystawę najnowszych grafik Grassa i rzeźb podarowanych przez artystę miastu Gdańsk, prezentację kalendarza Grassowskiego na rok 2008 oraz przewodnika "Gdańsk według Guentera Grassa". Pisarz wziął także udział w spotkaniu szabatowym w synagodze. Patronat nad obchodami 80. urodzin Guentera Grassa w Gdańsku objął marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Guenter Grass urodził się 16 października 1927 r. w Wolnym Mieście Gdańsk. Jego ojciec był kupcem niemieckim, matka natomiast Kaszubką. Światową sławę przyniosła mu tzw. trylogia gdańska, złożona z dzieł "Blaszany bębenek", "Kot i mysz" oraz "Psie lata", z których to pierwsze dzieło jest najbardziej znane. "Blaszany bębenek" doczekał się ekranizacji w 1979 r. w reżyserii Volkera Schloendorffa. W 1999 r. Grass otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury.