Archeolodzy zakończyli w miejscu odkrycia badania i pracują nad ostateczną dokumentacją, która trafi do pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ten już w zeszłym roku podjął decyzję, iż mury nie mogą zostać rozebrane i muszą być zakonserwowane. Wiemy też, że archeolodzy uważają, że odsłonięte mury nie są pozostałościami zbudowanego w Tczewie przez Zakon Krzyżacki zamku. Innego zdania są lokalni historycy i archeolodzy. "Ruiny mało atrakcyjne" Mimo to władze miasta nadal prowadzą rozmowy z obecnym właścicielem nieruchomości nad zamianą działek. - Tak zasugerował nam wojewódzki konserwator zabytków dodając, że najczęstszą formą zabezpieczenia murów w takich przypadkach jest ich... zasypanie - wyjaśnia prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Ale nie mówię, że tak się właśnie stanie. Jednak kwestia konserwacji murów i ewentualnej ekspozycji będzie niosła ze sobą znaczne wydatki finansowe. Problem w tym, że mury znajdują się dość znacznie poniżej poziomu gruntu i - może to zabrzmi niepopularnie - raczej trudno je uznać za atrakcję turystyczną godną stałego wyeksponowania. Bardziej nadają się do tego celu prawie w całości zachowane piwnice dawnego ratusza na Pl. Hallera. Czekamy na opinię ekspertów. Układ murów wskazuje, że jeśli to rzeczywiście krzyżacki zamek (a więc budowla czteroskrzydłowa, bo takie najczęściej stawiali zakonnicy z czarnym krzyżem na płaszczach), to jego dalsze fragmenty znajdują się pod domami przy ul. Zamkowej i pod samą ulicą oraz pod nową ul. Żeglarską i sąsiednią teraz jeszcze pustą działką, należącą do tego samego właściciela. Czy istnieje możliwość porozumienia się z nim i przeprowadzenia na tej nieruchomości badań archeologicznych, które mogły by potwierdzić teorię o zamku? W przeciwnym wypadku niewykluczone, że gdy inwestor zechce postawić tam nowy budynek, powtórzy się sytuacja sprzed dwóch lat, gdy koparka przy Zamkowej 13 odsłoniła mur z gotyckich cegieł... - Raczej trudno byłoby uzasadnić przed Radą Miejską zasadność związanych z tym wydatków - odpowiada prezydent. Co kryje krypta? Wiadomo już, że w lipcu - w ramach obozu archeologicznego organizowanego przez Fabrykę Sztuk - w Farze rozpoczną się badania podziemnego pomieszczenia, odkrytego w grudniu ubiegłego roku przez georadar pod kaplicą Niepokalanego Poczęcia NMP. Poprowadzi je archeolog Renata Wiloch - Kozłowska. Co stanie się z odkryciem po zakończeniu wykopalisk? - Nie wiemy na razie, co tak naprawdę odkrył georadar: czy kryptę, czy może tylko wnękę i jakiej wielkości jest to pomieszczenie - odpowiada prezydent Pobłocki. - Oczywiście dzisiaj nie wiemy też, co jest w środku. Decyzję o ewentualnym wyeksponowaniu odkrycia, jeśli będzie atrakcyjne, podejmiemy wspólnie z księdzem proboszczem po wykopaliskach. Dodajmy, że od niedawna w Gniewie turyści mogą oglądać przez "okienko" wnętrze krypty pod kaplicą św. Anny, z kilkoma trumnami i wypchaną... kuną, która swego czasu miała w krypcie swoje gniazdo. Drugą możliwą podpowiedzią dla władz miasta i parafii jest krypta wielkich mistrzów krzyżackich w kwidzyńskiej katedrze, którą całą przeszklono. Przemysław Zieliński