Pierwsza sobota sierpnia, godz. 19, na sopockiej plaży przy Grand Hotelu dochodzi do gwałtu na 17-latce, zdarzeniu przygląda się kilkanaście osób. W tym samym tygodniu policja zatrzymuje 57-latka, który z ukrycia nagrywał na sopockiej plaży nagie kilkulatki. W jego domu znaleziono 400 kaset wideo - przede wszystkim z nagraniami dzieci. Choć od tych wydarzeń minęło już kilka dni, Trójmiasto wciąż nie potrafi otrząsnąć się z szoku. Zwłaszcza że szybko okazało się, że podejrzany o gwałt to Grzegorz P., były, znany zawodnik klubu piłkarskiego Arka Gdynia. Po tych zdarzeniach sopocka policja skierowała w rejon plaży przy Grand Hotelu dodatkowe patrole. Zapewnia też, że mimo wszystko, na plażach jest bezpiecznie. Mało kogo jednak te zapewnienia przekonują. - Nawet jeśli mi ktoś powie, że policja czuwa nad plażą, to po tym co tu się ostatnio stało, nie czuję się już tak bezpiecznie w Sopocie jak kiedyś - mówi Ania Rębisz z Gdańska. Pomimo wszystko na sopockiej plaży, nawet tej przy Grand Hotelu, można się czuć bezpiecznie - zapewniają miejscowi policjanci. - Jest to jedna z wizytówek miasta i nawet bez dodatkowych patroli teren ten jest pilnie strzeżony. Rzeczywiście - jak ustaliliśmy w trakcie naszego kilkudniowego patrolu w tej okolicy - pas nadmorski w Sopocie, gdzie co parę metrów natknąć się można na wszelkiego rodzaju lokale rozrywkowe, patroluje codziennie około 26 policjantów. Jednak to nie wszyscy pojawiający się tam mundurowi. Policję wspomaga również straż miejska i graniczna oraz pracownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jeśli istnieje taka potrzeba, to wsparcie może wzrosnąć dodatkowo do stu funkcjonariuszy policji. Bez statystyk Nikt nie prowadzi dokładnych statystyk przestępstw popełnianych na trójmiejskich plażach. Miejsca te są jednak pilnie strzeżone i do ciężkich przestępstw, takich jak gwałt czy zachowania pedofilskie dochodzi rzadko. - Co kilka dni na plaży w Sopocie zatrzymujemy natomiast osoby posiadające narkotyki - mówi nadkomisarz Tomasz Kamiński z sopockiej policji. - Najwięcej jednak odnotowujemy drobnych kradzieży. Na pewno jest ich co najmniej kilkadziesiąt w sezonie. Nie inaczej jest w Gdańsku, choć policja ma tam latem tylko jeden patrol plażowy - dwóch funkcjonariuszy na rowerach objeżdża codziennie pas nadmorski na Przymorzu. Policjanci umundurowani i operacyjni patrolują także nadmorskie okolice Stogów i Sobieszewa. Na plaży interweniują w razie potrzeby. Plaża przy Grand Hotelu w Sopocie okazała się w tym roku najbardziej niebezpieczną z trójmiejskich plaż. - Na bieżąco analizujemy zgłoszenia, w miejsca zagrożone przestępczością kierowani są policjanci. Jednak w tym roku nie odnotowaliśmy zwiększonej ilości niepożądanych zdarzeń - mówi Dominika Przybylska, rzecznik prasowy gdańskiej policji. - Na Stogach miało miejsce kilka kradzieży. Takie sytuacje wynikają jednak głównie z tego, że plażowicze zostawiają rzeczy bez opieki lub usypiają, a wtedy złodzieje wykorzystują okazję. Zdrzemnął się Przykładem lekceważenia podstawowych zasad bezpieczeństwa było zdarzenie, do jakiego doszło w ubiegłym tygodniu właśnie na tamtejszej plaży. - Dwudziestoletni warszawianin poznał mężczyznę, najprawdopodobniej mieszkańca Trójmiasta, w pociągu jadącym do Gdańska - opowiada Dominika Przybylska. - Tamten zaproponował, że oprowadzi go po mieście. Po zwiedzeniu gdańskiej starówki mężczyźni pojechali na plażę na Stogi. 20-latek zdrzemnął się, a gdy się obudził stwierdził, że ukradziono mu plecak z pieniędzmi, dokumentami oraz telefonem komórkowym - dodaje pani rzecznik. W Gdyni poza pieszymi patrolami plażowymi okolice plaży patrolowane są przez piesze umundurowane i zmotoryzowane patrole, działa także policja wodna, która ma ujawniać nietrzeźwych sterników i kłusowników nielegalnie zarzucających sieci. Na gdyńskich plażach, podobnie jak w Gdańsku w tym roku odnotowano kilka kradzieży plecaków. Ilona Truszyńska