Na poniedziałkowym spotkaniu w gdańskiej "Topolówce" było inaczej. Co prawda najpierw prezydenci dostali kwadrans na okrągłe zdania na temat przyszłości metropolii: "Trójmiasto za 15 lat to wy, a nie my", "Małe jest piękne, ale to duży może więcej", "Podstawą jest dobra współpraca przy najważniejszych projektach", ale później zrobiło się ciekawiej. Jako pierwszy szpilę wbił prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. - Niewiele realizujemy wspólnie, ale jeśli nawet, to i tak wygrywają lokalne ambicje. Przykładem jest choćby Tristar, wspólny system kierowania ruchem w Trójmieście. Zamiast jednego centrum dowodzenia będą dwa: w Gdańsku i w Gdyni. Chciałbym, żeby moi koledzy mi powiedzieli, który z guzików będzie ważniejszy i kto będzie ostatecznie decydował o zmianie świateł na granicy naszych miast? - pytał Jacek Karnowski. - Jacku, zapewniam cię, że ten system nie wymaga żadnego guzika, bo działa automatycznie. Dwa centra zarządzania są równie dobre jak jedno - tak stwierdzili projektanci Tristara. Ponieważ my ten projekt rozpoczęliśmy, wiadomo było, że centrum powstanie u nas. Rozumiem jednak prezydenta Gdańska, że u siebie też chce mieć podobny ośrodek - tłumaczył Wojciech Szczurek. Gdy wprost zapytano o animozje między poszczególnymi miastami, jak zwykle w takim wypadku pojawił się temat cywilnego lotniska w Gdyni. - Idę o zakład, że za kilka lat region bardziej skorzysta na otwarciu lotniska w Gdyni, niż na budowie Baltic Areny - przekonywał Wojciech Szczurek. Wtedy ożywił się Paweł Adamowicz: - Nie porównujmy tych obiektów, bo one są zupełnie różne! - No tak, dostrzegam podstawowe różnice miedzy nimi - nieśmiało zauważył Wojciech Szczurek. Niezrażony salwą śmiechu, Paweł Adamowicz przypuścił atak: - Gdyby Gdańsk nie stanął do wyścigu o Euro 2012, twoje plany budowy lotniska w Babich Dołach mógłbyś na kołku zawiesić - ripostował. Jego zdaniem budowa dużego lotniska cywilnego, doprowadzi do "złej konkurencji" i "kanibalizacji" lotniska w Rębiechowie. Paweł Adamowicz zaatakował też prezydenta Gdyni, że nie bierze wraz z Gdańskiem i Sopotem udziału w targach turystycznych i zagranicznych imprezach promocyjnych. - Każde z naszych miast jest nieco inne, więc nie dziwmy się, że mamy różne polityki promocyjne - bronił odrębności Gdyni Wojciech Szczurek. Być może więc rzeczywiście cała nadzieja w tym, że Trójmiasto za 15 lat to będą ci, którzy na spotkaniu słuchali prezydentów, a nie oni sami. Organizatorem debaty nt. metropolii z prezydentami Gdańska, Gdyni i Sopotu był Klub Myśli Politycznej "Stańczyk" i stowarzyszenie Młodzi Konserwatyści. Michał Stąporek m.staporek@trojmiasto.pl