- Lekarz powinien był wysłać pomoc do chorej staruszki - powiedział nam szef gdyńskiej prokuratury Janusz Kaczmarek. O tej bulwersującej sprawie informowaliśmy na początku lutego. Pogotowie wezwali sąsiedzi staruszki, ponieważ od dłuższego czasu nie wychodziła z domu, a dobrze wiedzieli że była chora. Lekarz dyżurny Dariusz W. odmówił wysłania karetki, polecił by wezwali straż pożarną, która siłą miała by otworzyć drzwi.