O takich karach zdecydowała liczba zarzutów - było ich blisko pół tysiąca - a także czyny jakich się dopuścili główni oskarżeni. Dwa lata temu żołnierze włamali się do kancelarii jednostki, ukradli blankiety przepustek i sprzedawali je żołnierzom za pieniądze, wódkę, papierosy i żywność. Przez dwa miesiące zarobili w sumie dziesięć tysięcy złotych, podczas gdy miesięczny żołd podoficera to 100 zł. Wykorzystywali przy tym swoją pozycję dowódcy, znęcali się nad młodszymi kolegami. - To były wręcz mafijne układy - mówił sędzia Andrzej Wilczewski. Czterech marynarzy dostało kary po rok i trzy miesiące oraz rok i sześć miesięcy więzienia. Pozostali po roku w zawieszeniu na dwa lub trzy lata. To jeden z surowszych wyroków jakie Sąd Garnizonowy wydał w ostatnich latach w tego typu sprawach - ocenił prokurator Sławomir Schewe. W sądzie zjawiło się jedynie trzech oskarżonych. - Nie zgadzamy się z wyrokiem, będziemy się odwoływać. "Falę" trzeba zwalczać w wojsku a nie w sądzie, bo to i tak nic nie zmieni - powiedział naszemu reporterowi jeden ze skazanych żołnierzy.