Gdyni sprzyjała też w tym czasie pogoda. Było ciepło, przez większość czasu słonecznie i z wiatrem umożliwiającym obejrzenie żaglowców podczas parady w całej swej krasie, z postawionymi żaglami. W rejonie Śródmieścia życie toczyło się od wczesnych godzin rannych a zamierało długo po północy. Poza oglądaniem, zwiedzaniem jednostek i zbieraniem pieczątek turyści i mieszkańcy Trójmiasta mogli uczestniczyć w licznych towarzyszących wydarzeniach - festynie sportowym załóg na plaży czy ich barwnej paradzie ulicami Gdyni, koncertach muzyki etno i szant. Poza multimedialnym widowiskiem akrobatyczno - tanecznym zlot uświetnił występ zespołów - Perfect i Bajm - oraz pokaz sztucznych ogni. A na poszukiwaczy mocnych wrażeń czekał diabelski młyn i skoki na bungee. Na licznych stoiskach handlowych można było zaopatrzyć się w zlotowe gadżety oraz regionalne wyroby rękodzielnicze oraz tradycyjne produkty żywnościowe. W wybranych punktach można było nabyć okolicznościowy znaczek, kopertę oraz kartki pocztowe wydane specjalnie przez Pocztę Polską na Zlot Żaglowców. Niesłabnącym powodzeniem cieszyły się fregaty - gdyńska waluta - by jednak je zdobyć należało spędzić trochę czasu w kolejce. Największą atrakcją każdego zlotu jest parada żaglowców. W tym roku zgodnie z planem około godz. 9.00 Basen Prezydenta, jako pierwszy - w asyście Kapitana Pointa strzelającego w powietrze fontanną wody - opuścił Sedov a po nim kolejne i jako ostatni tegoroczny jubilat - Dar Pomorza - holowany przez dwa holowniki. Potem żaglowce formowały się w szyku w czterech liniach z zachowaniem gradacji wielkości. Od strony morza znajdowały się jednostki klasy A (największe), obok klasy B oraz po dwa jachty. Na czele kolumny płynął Dar Młodzieży a na końcu Fryderyk Chopin. Dar Pomorza stał zwrócony w kierunku morza stanowiąc trybunę honorową. Sygnałem do rozpoczęcia parady były kolejne fontanny wody z dział Kapitana Pointa, co nastąpiło około godz. 13.00. Z redy w Gdyni żaglowce udały się w kierunku Gdańska, by stanąć na starcie regat wewnątrz Zatoki Gdańskiej na południe od cypla helskiego. Tym widowiskowym przedsięwzięciem kierowali wspólnie kontradmirał Czesław Dyrcz i admirał Jędrzej Czajkowski z kutra - Kontroler 9. Do Gdyni przypłynęło ostatecznie 101 jednostek - w tym 21 jednostek klasy A oraz 80 mniejszych - z ponad 2500 załogantów, z czego blisko połowa były to osoby w wieku 15 - 25 lat. Uczestnicy regat reprezentowali 25 narodowości, a jednostki biorące udział w Zlocie Żaglowców pochodziły z 17 krajów. Nie było żadnych problemów z ich zacumowaniem w Basenie Prezydenta i gdyńskiej marinie. Już pierwszego dnia do godz. 10.00 prawie wszystkie jednostki (oprócz Fryderyka Chopina i Pogorii) stały na swoich miejscach. Nad przebiegiem Zlotu Żaglowców oprócz gdyńskiego zespołu organizacyjnego czuwała grupa siedemnastu przedstawicieli Sail Training International, w tym jej prezes Nigel Rowe, który zazwyczaj nie bierze udziału w regatach. Każdego dnia nad bezpieczeństwem mieszkańców i turystów czuwało 800 pracowników m.in. straży miejskiej, policji, straży pożarnej pogotowia , ratowników, agencji ochrony Taurus, żandarmerii wojskowej, służby ochrony kolei, straży granicznej i izby celnej. Do ochrony podwodnej infrastruktury portu oraz obiektów nabrzeżnych zastosowano system antyterrorystyczny - Kryl Mk3 - zadaniem którego było wykrywanie oraz lokalizacja celów podwodnych, alarmowanie po ich wykryciu oraz transmisja danych o wykrytych obiektach. BB