Każdy z nas ma niekiedy trochę wolnego czasu. Inni mniej, drudzy więcej, ale zawsze daje się jakąś wolną chwilę wygospodarować. Niektórzy wtedy poświęcają się swojemu hobby, inni wypoczywają na przykład śpiąc. Są też i tacy, którzy sami nie wiedzą, co mają z wolnym czasem zrobić - tych osób mi naprawdę szkoda. Inaczej też spędzają wolne chwile kobiety, a inaczej mężczyźni. Przyjrzyjmy się dzisiaj, na co wolne chwile "trwonią" kobiety... W mieście dużo szersza oferta Kiedy mieszkamy w mieście, mamy o wiele większe możliwości wykorzystania wolnego czasu. Na wsi mimo wszystko pod tym względem jest znacznie gorzej (na przykład w dużych jak na wieś Piecach panie spotykają się tylko na zajęciach aerobicu w szkole dwa razy w tygodniu). W mieście, na przykład w Starogardzie, oferta dla pań jest już całkiem poważna. Ostatnio bywałem u znajomego w Starogardzie i zauważyłem w jego sąsiedztwie gabinet odnowy. Widziałem, że po południu i wieczorami panuje tam duży ruch. Zainteresowałem się, jak dokładnie taki gabinet wygląda i co się tam dzieje. Poszedłem porozmawiać z właścicielką. Okazało się, że w rzeczywistości gabinet był... "przykrywką" dla całkiem innej działalności. Jakiej? Już wyjaśniam. Ale od początku... Poprawa kondycji, wyszczuplanie Studio odnowy pani Haliny to jedno duże pomieszczenie, w którym są umieszczone rozmaite ciekawe urządzenia. Na początku rozmowy dowiedziałem się od właścicielki, jakiego rodzaju usługi są oferowane w ramach odnowy biologicznej. Rollmasaż, głębokie ciepło, suchą saunę i inne zabiegi mające poprawiać kondycję, zdrowie, wyszczuplać i tym podobne. Z reguły kupuje się tu karnet na całe serie powiązanych ze sobą zabiegów i trzeba regularnie na nie uczęszczać. Tylko wtedy można liczyć na pożądany efekt. Gabinet "psychoterapeutyczny" bez licencji Po chwili rozmowy okazało się, że właściwie w takim gabinecie chodzi o coś zupełnie innego. Po prostu panie, które tam przychodzą, tworzą małe "stowarzyszenie". Z reguły są to kobiety, które wychowały już dzieci i mają stabilną pracę. Mają też dużo wolnego czasu, z którym niekiedy nie wiedzą co począć. Spotykając się w takim studio odnowy, poznają się i szybko odkrywają, że mają wiele wspólnych tematów. Do gabinetu odnowy zaczynają przychodzić nie tylko na zabiegi, ale także po to, aby po prostu spotkać się we własnym gronie. "Babskie wieczorki" U pani Haliny raz lub dwa razy w tygodniu są organizowane "babskie wieczorki". Każda z pań może się wyżalić swoim koleżankom, podbudować psychicznie, poradzić się w różnych sprawach (na przykład organizacja ślubu, wesela czy pogrzebu). Dobrze jest skorzystać z rady tych, które już mają to za sobą. Wiadomo wtedy, gdzie jakie papiery przygotować, od czego zacząć, jak i gdzie zorganizować wesele lub stypę, która orkiestra jest najlepsza. Zdarza się też niekiedy, że któraś z członkiń takiej grupy ma depresję. Wówczas takie spotkanie jest organizowane doraźnie. Jedna dzwoni do drugiej, ustalają termin i już. Kiedyś na zabiegi odnowy chodziła pani psycholog. Można powiedzieć, że wtedy te spotkania w chwilach załamania, depresji odbywały się niejako pod okiem "fachowca". Rolę, jaką spełniają takie spotkania w nieformalnych grupach, można śmiało określić słowem "terapia". Dobrze jest mieć takie grono znajomych, przyjaciół, z którymi się można spotkać, poradzić, wyżalić, uzyskać wsparcie. Wsparcie duchowe jest chyba nawet ważniejsze niż te zabiegi dla ciała. Panie z takiej grupy spotykają się też poza takim gabinetem. Ostatnio zorganizowały sobie spotkanie w kręgielni. Organizują też różnego rodzaju spotkania. - Dzisiaj jest "zakończenie lata", za tydzień znowu na kręgle, a za dwa tygodnie spotkanie klasowe - wymieniała pani Halina. Przewinęło się mnóstwo kobiet Przez studio pani Haliny od momentu, jak trzy lata temu rozpoczęła tę działalność, przewinęło się około... tysiąc osób. Poznała wielu wspaniałych ludzi. - Zdarza się, że mam chwile zwątpienia, bo prowadzenie takiego gabinetu wiąże się z dużym obciążeniem - mówiła właścicielka gabinetu. - Zaczynam zajęcia po południu, a kończę późno wieczorem, około godziny 23. Ale w takich momentach szybko przypominam sobie o tej drugiej stronie mojej działalności. Wtedy wiem, że brakowałoby mi tych spotkań, wieczorków, rozmów, ciągłego poznawania nowych ludzi... Ma satysfakcję Jak z tego widać, warto się tym zajmować i nie chodzi tu tylko o aspekt ekonomiczny. Największą satysfakcję pani Halina ma wtedy, kiedy jakaś pani, która przychodziła do niej i brała udział w takich spotkaniach, musiała z jakiegoś powodu z tego zrezygnować (na przykład ciąża, choroba, urlop macierzyński) dzwoni do niej, kontaktuje się, a po roku albo dwóch latach ponownie zaczyna się z nimi spotykać. Takie spędzanie wolnego czasu, kiedy można się spotkać z ciekawymi ludźmi, poradzić, znaleźć wsparcie lub po prostu zwyczajnie porozmawiać czy też się zabawić, można spokojnie polecać. A mężowie? Raczej nie powinni być zazdrośni, kiedy żona mówi, że idzie się "odmłodzić". Tekst Krzysztof Kłos Źródło: Gazeta Kociewska