Rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (GUM) prof. Janusz Moryś poinformował podczas konferencji prasowej, że umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. ?Zakończenie współpracy z dniem 31 maja jest związane z prośbą dyrektora, który nie był w stanie połączyć obowiązków służbowych i rodzinnych - dodał. Domejko był dyrektorem największego i najbardziej zadłużonego szpitala w regionie niespełna rok. Zgodnie z podpisanym kontraktem miał pełnić tę funkcję przez pięć lat. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do UCK, powodem odejścia Domejki jest niezadowolenie władz uczelni, które nadzorują szpital, z efektów pracy dyrektora oraz krytyka jego pracy przez właściciela szpitala czyli Ministerstwo Zdrowia. Władze GUM i MZ oczekiwały szybszej restrukturyzacji placówki. Obowiązki dyrektora naczelnego UCK od 1 czerwca pełnić będzie dotychczasowa wicedyrektor ds. ekonomiczno-finansowych, Ewa Książek-Bator. Prorektor ds klinicznych GUM prof. Zbigniew Zdrojewski zapewnił podczas konferencji prasowej, że "dla pacjentów zmiana dyrektora nie oznacza żadnych zmian i każda osoba będzie przyjęta i leczona tak, jak do tej pory". Poinformował, że obecnie szpital ma 80 proc. obłożenie i "pracuje pełną parą". Od następnego dyrektora władze uczelni oczekują przede wszystkim zdecydowanego przyspieszenia procesu restrukturyzacji oraz intensywnych starań o pozyskanie środków na przekształcenie zadłużenia krótkoterminowego w długoterminowe. - Bez takich działań szpital nie będzie w stanie funkcjonować - dodał rektor. Prof. Moryś poinformował, że gdańskie centrum kliniczne ubiega się o gwarancje Ministerstwa Zdrowia na pozyskanie kredytu w wysokości około 140 mln zł. Gwarancje miałyby pozwolić na zaciągnięcie kredytu i spłacę "pilnych zobowiązań". Plan naprawczy szpitala przygotowany przez byłego dyrektora był kilkakrotnie odrzucony przez Ministerstwo Zdrowia. Były dyrektor UCK, Jacek Domejko poinformował, że placówka jest zadłużona na około 268 mln zł, z czego zobowiązania wymagalne (do natychmiastowego spłacenia ? PAP) wynoszą około 110 mln zł. Roczna obsługa kredytów kosztuje szpital prawie 30 mln zł. Szpitalne konto jest zablokowane przez kilku komorników, co miesiąc są trudności z wypłacaniem pensji pracownikom. Jacek Domejko jest też dyrektorem szpitala w Świdnicy na Dolnym Śląsku. Poinformował, że w tej placówce kończy mu się niedługo kontrakt i na razie "ma bliżej nieokreślone plany zawodowe".