Sobotnia akcja w Kanale Kaszubskim to skutek nawałnicy, jaka w piątek przetoczyła się nad Gdańskiem. Potężne wichury towarzyszące burzy sprawiły, że jeden z dźwigów portowych na wyspie Ostrów zaczął swobodnie się przesuwać po nabrzeżu, po czym runął do wody. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, ale komunikacja w ciągu kanału musiała zostać zamknięta. Trasą z reguły poruszają się zarówno spore jednostki towarowe, jak również turystyczne. Gdańsk. Dźwig runął do Kanału Kaszubskiego. Konstrukcja została wyciągnięta z wody Operacja wydostania instalacji z wody rozpoczęła się po godzinie 14. Jak przekazał dyspozytor właściciela dźwigu w rozmowie z lokalnym portalem trojmiasto.pl, procedurę przygotowywał specjalnie powołany sztab, a zanim ją rozpoczęto na dno zeszli nurkowie, aby sprawdzić stan zawalonej konstrukcji. Około godziny 12:30 na miejsce przypłynął żuraw Maja, który wykorzystywany jest w gdańskim porcie do tego typu zdań. Operatorzy platformy rozłożyli specjalne liny i zaczepili je o "nogi" dźwigu, który znajdował się w kanale. Gdy wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem, nagle konstrukcja złamała się. Mający blisko 300 ton udźwigu żuraw wyciągnął na brzeg jedną z części około godziny 15. Operacja podnoszenia drugiej części rozpoczęła się po godzinie 18 i została zakończona przed godziną 20. Według informacji lokalnych mediów dźwig zawalił się, ponieważ nie był zakotwiczony. Tego typu urządzenia mocuje się zwykle specjalnymi uchwytami, by uchronić je przed przemieszczaniem się w złą pogodę. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!