Jeden z nich ma okaleczony bark i ręce, po założeniu gipsu i opatrunków odwieziono go już do domu. Natomiast stan drugiego jest znacznie poważniejszy. Oprócz poparzeń ma też złamaną miednicę i liczne rany szarpane. Lekarze nie chcą nic więcej powiedzieć. Dwóch mężczyzn chciało otworzyć skrzynkę, w której przechowywane są węże zwykle podłączane do butli z acetylenem. Nie mogli jej otworzyć normalnie, ponieważ zapomnieli kluczy. Postanowili więc użyć piły mechanicznej, aby rozciąć kłódkę. I właśnie iskra z pracującej piły spowodowała wybuch. W skrzyni bowiem nagromadził się acetylen, który ulatniał się z gumowych węży. - Wybuch był bardzo silny i to prawdziwe szczęście, że ci mężczyźni przeżyli - powiedziała rzecznik gdańskiej policji Marta Grzegorowska. Dodała, ze o wypadku powiadomiona już została inspekcja pracy.