Wykonawcy rozpoznawani są bez trudu. Wszystkich zaś łączą podobne zainteresowania: relacje rodzinne, ulubione formy spędzania wolnego czasu przez Polaków i służba zdrowia. Humor Stanisława Tyma jest niezmienny od lat i ciągle bawi, jednak wspólna scenka z Zofią Merle, to już eksplozja żartu. Kabaret Ani Mru Mru jest sprawny słownie i fizycznie, a to, co robią, czasem graniczy wręcz z pantomimą. Elita - tak dobrze znana z radiowej trójki - najbardziej oscylująca w swych dociekaniach wokół polskiej sceny politycznej, wymagająca raczej kameralności, w warunkach dużej hali również dobrze wypadła. A Kabaret Moralnego Niepokoju jakm zawsze niepokoił i śmieszył na różne sposoby... Konferansjersko spinał całość Piotr Bałtroczyk. - Cieszę się, że znowu na widowni były tłumy, że sprzedaliśmy tak dużo biletów, że ludzie tak chętnie przychodzą na tę naszą doroczną imprezę- powiedziała nam Bożena Biernat-Ropelewska, wicedyrektor Bałtyckiej Agencji Artystycznej, jednego z organizatorów kabaretonu. BB