Ludzie w większości stosują się do zaleceń. Gorzej sytuacja ma się tam, gdzie nie ma ratowników. Tak jest na przykład przy sopockim klubie windsurfigowym. Ludzie kąpią się, nie bacząc na ostrzeżenia Sanepidu. - Jakoś nam to nie przeszkadza. Nie widać różnicy w wodzie. Dziecku też pozwalamy - takie opinie często słyszał nasz reporter. Woda jednak - choć z pozoru czysta - może zawierać wiele groźnych bakterii. Fala powodziowa, która wpłynęła do Zatoki Gdańskiej, zbierała po drodze wiele zanieczyszczeń, m.in. nawozy chemiczne z pól, szamba czy martwe zwierzeta. Dlatego lepiej zastosować się do ostrzeżeń i zakazów.