To kolejny etap protestu "mundurówki". W czwartek jej przedstawiciele pikietowali w miastach-organizatorach Euro 2012; oprócz Gdańska także w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu. W pikiecie zorganizowanej przez Federację Służb Mundurowych Województwa Pomorskiego wzięli udział także przedstawiciele służb spoza regionu, w tym z terenu województwa warmińsko-mazurskiego. Protestujący przywieźli z sobą flagi polskie i związkowe, a także transparenty z napisami głoszącymi m.in. "Wszystkim równo, a nie gówno", "Jak żyć panie premierze?" oraz "Chcemy równości". "Mundurowi" używali też przyniesionych przez siebie gwizdków, trąbek i przenośnych syren. Pikietę rozpoczęły przemówienia organizatorów. Przewodniczący komitetu protestacyjnego służb mundurowych w województwie pomorskim Zbigniew Nogaj przypomniał, że pikieta jest wyrazem protestu przeciwko przyznaniu podwyżek tylko części służb mundurowych. - Ale jest też drugi jej powód: poprzez decyzję rządu próbuje się poróżnić funkcjonariuszy służb mundurowych zrzeszonych w Federacji. Nie może tak być, że różnicuje się służby, że jedni są lepsi, a drudzy gorsi - powiedział do zgromadzonych Nogaj. Wśród protestujących było m.in. ok. 120 policjantów. - Nam podwyżki obiecano, ale jesteśmy tu, bo solidaryzujemy się z kolegami z innych służb - powiedział przewodniczący NSZZ pomorskiej policji Józef Partyka. Delegacja złożona z przedstawicieli poszczególnych służb udała się do wojewody, by na jego ręce złożyć list skierowany do premiera. Funkcjonariusze zaprotestowali w nim przeciwko brakowi podwyżek dla straży granicznej, straży pożarnej oraz służby więziennej. "Można zrozumieć brak środków na wzrost uposażeń w jednym roku, ale niezrozumiałym jest brak waloryzacji czwarty rok z rzędu" - napisali. W liście zaprotestowano też przeciwko "różnicowaniu służb mundurowych" poprzez "wynagradzanie jednych, a pomijanie drugich". "Czy celem pana premiera było rozbicie jedności służb mundurowych?" - pytali "mundurowi" dodając, że "nie może być lepszego i gorszego funkcjonariusza". Przed przekazaniem listu wojewodzie, jego treść odczytano pikietującym. Funkcjonariusze co chwilę przerywali czytającemu pismo do premiera, by skandować "Obiecałeś" oraz "Złodzieje". Na zakończenie trwającej około godziny pikiety zebrani odśpiewali hymn narodowy. Zdaniem policjantów, którzy zabezpieczali akcję protestacyjną, wzięło w niej udział ok. 1200-1300 osób. Podwyższenie uposażeń żołnierzy i policjantów zapowiedział w swoim expose premier Donald Tusk. Wynagrodzenie tych służb ma wzrosnąć ok. 300 zł brutto od 1 lipca 2012 r. W reakcji na tą zapowiedź 19 grudnia Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych powołała ogólnopolski komitet protestacyjny. Przed świętami Bożego Narodzenia - na znak protestu - oflagowane zostały jednostki i posterunki poszczególnych formacji. 5 stycznia w wielu miejscach w kraju w samo południe na kilka minut włączono syreny i sygnalizację świetlną w pojazdach służbowych. We wtorek funkcjonariusze straży granicznej przeprowadzili tzw. strajk włoski na lotnisku w Warszawie oraz na przejściach granicznych z Ukrainą w Dorohusku i w Medyce. Protest polegał na skrupulatnej kontroli podróżnych. Nie spowodował on większych utrudnień. Związkowcy zapowiadają, że jeśli ich działania nie przyniosą oczekiwanego efektu, 17 stycznia zapadną decyzje o dalszych formach protestu. Na 18 stycznia w MSW zaplanowane jest spotkanie w sprawie podwyżek ze związkowcami służb mundurowych. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zapowiedział, że podczas analizy budżetów podległych mu służb spróbuje poszukać pieniędzy na ewentualne podwyżki dla pograniczników i strażaków.