Do zdarzenia doszło we wtorek ok. godz. 21. Z zeznań nastolatki wynika, że 38-letni mężczyzna zagadywał ją już w pociągu, którym wracała do Gdańska. Kiedy dziewczyna wysiadła, podejrzany zaczął podążać jej śladem przez kilkadziesiąt metrów. Potem prawdopodobnie ją zgwałcił. - Z zeznań dziewczyny wynika, że mężczyzna ją śledził. W okolicy dworca złapał ją za ręce i zaciągnął w zaciemnione miejsce, a następnie zgwałcił i uciekł - mówi mł. aspirant Beata Domitrz-Borszewska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Poszkodowana natychmiast udała się na II komisariat policji przy ul. Piwnej w Gdańsku, gdzie dokładnie opisała sprawcę. Jego rysopis został rozesłany do wszystkich służb. Kilka minut po północy strażnik miejski monitorujący hol dworca zauważył podejrzaną osobę. Po chwili mężczyzna został zatrzymany. - Był nietrzeźwy, miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu - dodaje Beata Domitrz-Borszewska. Jak się okazało, dziewczynie zginęły również dwa telefony komórkowe. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna przyznał się do gwałtu. Oficjalnie - policja informacji nie potwierdza. Za gwałt grozi do 12 lat pozbawienia wolności. js