Pociąg relacji Gdynia Główna - Zielona Góra Główna przyjechał na peron z opóźnieniem, jednak nie to okazało się największym rozczarowaniem dla pasażerów, którzy na niego czekali. Jeden z podróżnych opisał całe zajście portalowi pulsgdanska.pl. Przekazał, że pociąg stał na peronie prawie 30 minut, gdyż pasażerowie... nie mogli się do niego zmieścić. Co najciekawsze, wszyscy mieli zakupione wcześniej bilety. Do sytuacji doszło w niedzielę, 21 sierpnia. Sprzedano za dużo biletów. Nie wszyscy zmieścili się do pociągu Załoga miała próbować zabrać jak najwięcej osób, ale w składzie zabrakło miejsca dla wszystkich. Między pracownikami i pasażerami doszło do ostrej wymiany zdań. Okazało się, że przewoźnik sprzedał zbyt dużo biletów bez gwarancji miejsca. Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity przekonuje w rozmowie z lokalnym portalem, że firma stara się reagować na zwiększone zainteresowanie podróżnych. - Dyspozytura na bieżąco sprawdza frekwencję w naszych pociągach. Gdy widzimy, że na dzień czy dwa przed odjazdem pociągu frekwencja w danym składzie jest bardzo wysoka, podejmowane są decyzje o wzmocnieniu o dodatkowe wagony. Warto podkreślić, że w drugim kwartale aż 60 procent biletów zostało kupionych w dniu lub w przeddzień odjazdu pociągu. Widać więc wyraźnie, że podróżni często do ostatnich godzin przed wyjazdem wstrzymują się z podjęciem decyzji o środku transportu, jakim udadzą się w podróż. Tak było w przypadku składu IC Bachus, w którym najwięcej biletów zostało sprzedanych kilka godzin przed odjazdem - przekazała portalowi Anna Zakrzewska. Dodała, że nie było też szans na dołączenie dodatkowego wagonu. Pasażerowie, którzy nie zmieścili się do pociągu IC Bachus, odjechali kolejnymi pociągami przewoźnika.