Mężczyzna próbował dostać się do nie swojego mieszkania, wszczynał awantury, w jego sprawie interweniował oficer UOP - pisze dzisiejszy "Wieczór Wybrzeża". Według gazety, Bogdan W., syn byłego prezydenta i pracownik gdańskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa, nie trafił do swojego mieszkania po wieczorze spędzonym w jednym z gdańskich lokali. Funkcjonariusze zastali pijanego mężczyznę, który przy próbie zatrzymania i odwiezienia na izbę wytrzeźwień odgrażał się, że poniosą poważne konsekwencje. Według pracowników gdańskiej izby, których cytuje gazeta, zatrzymany również po przewiezieniu do izby awanturował się, szarpał i odgrażał personelowi. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że mężczyzna ma 3,15 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dwie godziny później, Bogdana W. zabrał z izby wytrzeźwień oficer gdańskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa. Dziś rzecznik gdańskiego UOP jest nieuchwytny.