Olbrzymia reklama całkowicie zasłania Zieloną Bramę - jeden z piękniejszych zabytków Starego Miasta i wizytówkę turystyczną Gdańska. Nie byłoby sprawy, gdyby pieniądze uzyskiwane z reklamy przeznaczano, jak w innych miastach, na renowację budynków. W Gdańsku jest jednak inaczej. Korzyści z gdańskich zabytków czerpie Agencja Rozwoju Regionalnego, która użytkuje Zieloną Bramę. Sześć lat temu zgodę na użytkowanie Bramy Agencja uzyskała od Macieja Płażyńskiego, ówczesnego wojewody gdańskiego a obecnie marszałka Sejmu. Reklama piwa wisi od trzech miesięcy na specjalnym rusztowaniu co sugeruje, że prowadzone są tam prace remontowe. Jednak wojewódzki konserwator zabytków Marcin Gawlicki, który sprawuje nadzór nad starym miastem nic nie wie na ten temat. - Żadne prace konserwatorskie przy elewacjach Zielonej Bramy w tej chwili nie są prowadzone. Są one przygotowywane, są przygotowywane projekty i koncepcje, ale fizycznie żadne prace tam nie trwają - powiedział sieci RMF FM konserwator. Oburzeni są także gdańszczanie: "Skandal absolutny", "To nie w tym miejscu", "To jest bardzo brzydkie" - to tylko część opinii. Nawet amatorom browarskich wyrobów nie odpowiada taka sytuacja. Jak mówi jeden z nich: "Starówka jest jakby wizytówką, świętością tego miasta a jeszcze na tym piwo. Obrzydliwe, chociaż jestem zwolennikiem piwa." Rusztowanie stanęło przed wakacjami ubiegłego roku i służyło promocji miasta. Potem zdecydowano, że zostanie, miał się bowiem zacząć remont zabytku. Nie rozpoczął się on jednak do dziś a Agencja korzystając z okazji powiesiła reklamę. - Reklama powieszona na tym rusztowaniu oczywiście przynosi pewne dochody - mówi prezes Agencji Michał Górski, który nie widzi nic złego w tym, że zarabia w ten sposób na działalność swojej firmy. Dodaje również, że pieniądze przeznaczane są głównie na cele statutowe fundacji. Koszty rusztowania są wielokrotnie niższe niż dochody z reklamy, jednak ani Agencja Rozwoju Regionalnego ani firma reklamująca piwo nie chciały zdradzić o jakie pieniądze chodzi. Wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku wszczął postępowanie zmierzające do usunięcia reklamy przez nadzór budowlany, jednak procedura jest skomplikowana i może potrwać nawet kilka miesięcy.