"Dariuszowi R. uzupełniono zarzuty o dwa kolejne czyny. Do jednego czynu doszło w październiku 2016 r. na terenie Wojskowego Cmentarza Francuskiego w Gdańsku - tam miało miejsce znieważenie i ograbienie miejsc pochówku trzech grobów żołnierzy. Drugi czyn popełniony w październiku 2017 r. polegał na zaborze urny z prochami na terenie jednego z cmentarzy parafialnych w Gdańsku" - poinformowała w środę PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk. Do dwóch nowych zarzutów Dariusz R. przyznał się, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Podejrzanemu 4 lutego mija termin tymczasowego aresztowania, ale - jak wyjaśniła Wawryniuk - prokuratura wystąpiła już do sądu o przedłużenie aresztu. 54-letniego gdańszczanina podejrzanego o kradzieże z grobów ludzkich szczątków policja zatrzymała na początku listopada 2017 r. Postawiono mu wtedy sześć zarzutów związanych ze zbezczeszczeniem miejsc pochówku, za co grozi kara do 8 lat więzienia. Zarzuty dotyczyły zniszczenia nagrobków, kradzieży ludzkich szczątków lub prób dokonania takich kradzieży. Czyny te miały zostać popełnione miedzy grudniem 2016 a październikiem 2017 r. na cmentarzach w Gdańsku, Gdyni, Rumii, Lęborku i Kosakowie. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Śledczy podejrzewają, że mężczyzna w przeszłości popełnił dużo więcej podobnych czynów. Dotychczas postawione zarzuty oparto m.in. na wynikach badań śladów DNA pozostawionych przez sprawcę na miejscu przestępstw, a także zapiskach znalezionych w mieszkaniu podejrzanego. Notatki te zawierają szczegółowe informacje o czynach, których dopuszczał się mężczyzna. Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że 54-latek niszczył, a potem także okradał groby. Zabrane szczątki zakopywał na leśnych terenach. W listopadzie ub. roku policja znalazła w Gdańsku dziewięć worków zawierających szczątki i tabliczki nagrobne wskazujące na to, że pochodziły z mogił na cmentarzach z województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Policja wykluczyła, by motywem działania mężczyzny była chęć zysku (np. sprzedaż szczątków lub cennych przedmiotów znalezionych w mogiłach) lub "jakakolwiek ideologia czy religia", np. satanizm. W opinii funkcjonariuszy motywem "była indywidualna teoria sprawcy, indywidualna jego potrzeba" wynikająca z jego osobowości. Mężczyzna mieszkał w okolicy gdańskiego cmentarza Srebrzysko. Nie był wcześniej karany, nie pojawiał się także w policyjnych kartotekach. Nie miał żony ani dzieci. Miał stałą pracę, ale z ustaleń policji wynika, że wiele czasu spędzał na spacerach, w tym wędrówkach po lasach.