O incydencie poinformowała w środę rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku asp. Karina Kamińska. Policję zawiadomili zaniepokojeni przechodnie Zdarzenie miało miejsce w wielkanocną sobotę wieczorem. Z policją skontaktowali się przechodnie zaniepokojeni widokiem malucha, który samotnie błąkał się po parku, ciągnąc za sobą dziecięcy wózek. Funkcjonariusze poprosili o pomoc lekarza, który - po zbadaniu dziecka, orzekł, że maluch jest w dobrym stanie. Dziecko trafiło pod opiekę pracowników gdańskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, a następnie do placówki opiekuńczej. Policjanci sprawdzili rzeczy, które były w wózku. Znaleźli w nim m.in. recepty, na których znajdował się prawdopodobny adres zamieszkania chłopca. W mieszkaniu nikogo nie było, jednak policjantom udało się ustalić, gdzie może przebywać matka dziecka. Godzinę po znalezieniu malucha policjanci odnaleźli 24-letnią matkę. Kobieta była w jednym z mieszkań w gdańskiej dzielnicy Wrzeszcz. "Kobieta była pijana, miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Z uwagi na stan upojenia rozmowa z nią nie była możliwa. Kobieta trafiła do wytrzeźwienia" - poinformowała Kamińska. Gdy wytrzeźwiała, kobieta została przesłuchana przez policjantów. Kamińska poinformowała, że funkcjonariusze będą ustalać, jak długo chłopiec pozostawał bez opieki, kto pozostawił go w parku i w jakich okolicznościach. Policjanci przeglądają m.in. zapisy z kamer monitoringu. "Niewykluczone, że 24-letnia kobieta usłyszy zarzut narażenia chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" - poinformowała rzecznik wyjaśniając, że za to przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia. Kamińska poinformowała też, że zebrany w tej sprawie materiał dowodowy zostanie przekazany również do sądu rodzinnego.