- Szybkie dotarcie do zakorkowanego skrzyżowania, na którym doszło do wypadku drogowego lub na dach budynku, gdzie drogę ucieczki odciął poszkodowanym pożar - to zadanie właśnie dla ludzi przeszkolonych w technikach wysokościowych - mówi szef grupy Piotr Porożyński. Nasi strażacy potrafiliby dzięki tym umiejętnościom szybko dostać się także do powodzian. Tam często nie ma możliwości szybkiego dotarcia samochodem lub łodzią. - Umieją oni ewakuować ludzi i udzielić pierwszej pomocy medycznej dodaje Porożyński. Na szczęście na razie swoje umiejętności doskonalą jedynie podczas ćwiczeń, bowiem dotychczas nie było konieczności weryfikacji strażackiej sprawności w prawdziwej akcji ratunkowej. Niestety ćwiczenia wysokościowe z użyciem śmigłowca odbywają się bardzo rzadko. Godzina pracy z maszyną Mi-2 kosztuje ponad 500 dolarów plus VAT. Mariusz Kowalik