Do zdarzenia doszło w gmachu Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w środę około południa. 42-letni Grzegorz H. to były prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko aresztowany od lipca ubiegłego roku w związku ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości w spółdzielni. Grzegorz H. miał podciąć sobie żyły ostrym narzędziem. Prokuratura będzie musiała wyjaśnić, w jaki sposób mężczyzna miał przy sobie ostry przedmiot, skoro od lata ubiegłego roku jest tymczasowo aresztowany. Żyły podciął w toalecie W środę Grzegorz H. był przesłuchiwany w prokuraturze na własną prośbę. W trakcie przesłuchania poprosił o przerwę i z funkcjonariuszem policji wyszedł do toalety. Tam podciął sobie żyły. Nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa ustaliła, że Grzegorz H. miał głębokie rany zrobione cienkim narzędziem, które musiał mieć przy sobie, mimo że przebywał wcześniej w areszcie i po opuszczeniu celi powinien być skontrolowany przez funkcjonariuszy. Do prokuratury zostali wezwani ratownicy medyczni, którzy przewieźli rannego mężczyznę do Akademii Medycznej w Gdańsku. Według informacji Polsat News jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Bezpośrednio po samookaleczeniu się Grzegorza H. w prokuraturze na miejscu działali oficerowie wydziału kontroli i wydziału konwojowo-ochronnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, którzy wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Obrońca złoży zawiadomienie Obrońca Grzegorza H. mecenas Monika Wittbrodt powiedziała w czwartek, że złoży w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, dotyczące niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji, służby więziennej oraz pracowników prokuratury poprzez niezapewnienie bezpieczeństwa podczas opuszczania aresztu i w czasie konwojowania tymczasowo aresztowanego. - Funkcjonariusze i prokurator byli zobowiązani zachowania zasad szczególnej ostrożności, wymaganej przy czasowym opuszczaniu aresztu śledczego przez mojego klienta. Naruszenie tych zasad doprowadziło do narażenia go na niebezpieczeństwo utraty życia - dodała mecenas Wittbrodt. Zobacz także: Borys Budka: To grupa, która chce zastraszyć polskich sędziów Grzegorz H. skarżył się na warunki w areszcie Jak ustaliła nieoficjalnie PAP, Grzegorz H. skarżył się dyrekcji Aresztu Śledczego w Gdańsku na traktowanie przez funkcjonariuszy służby więziennej i współosadzonych. Miał też pisać do rodziny, że "źle się czuje i dłużej tego nie wytrzyma" w listach, które były cenzurowane przez prokuraturę. Jego stan psychiczny dodatkowo miał pogorszyć brak kontaktu z rodziną podczas świąt Wielkanocnych. - Nie udzielamy w tej sprawie żadnych informacji - powiedziała rzeczniczka prasowa Aresztu Śledczego w Gdańsku, kpt. Anna Piskur. Jak powiedział Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledczy zabezpieczyli na miejscu zdarzenia wszystkie ślady i przesłuchali osoby konwojujące. - Wszczęcie postępowania w tej sprawie jest kwestią dni - dodał prokurator Duszyński. Prezesów zatrzymano latem 2020 roku Dwaj byli prezesi Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko zostali zatrzymani przez policję w lipcu ubiegłego roku. Obu stawiano zarzuty. Aresztowany został jedynie Grzegorz H. W śledztwie gdańskiej prokuratury Maciej S. jest podejrzany o wyrządzenie lokatorom szkody majątkowej wielkich rozmiarów oraz o działania na szkodę spółdzielni. Były prezes Grzegorz H. usłyszał łącznie kilkadziesiąt zarzutów, m.in. działania na szkodę spółdzielni, oszustwo przy sprzedaży mieszkań oraz udaremnienie zaspokojenia wierzycieli. Za zarzucane przestępstwa podejrzanym grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku od listopada 2019 r. prowadzi śledztwo w sprawie dotyczącej nieprawidłowości przy realizacji siedmiu inwestycji budowlanych przez Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Ujeścisko. Sprawa SM Ujeścisko jest opisywana w mediach od dwóch lat. Mieszkańcy zarzucają władzom spółdzielni opóźnienia w budowie mieszkań i działania niezgodne z prawem. W części mieszkań wyłączano media z uwagi na zajęcia komornicze. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ