Jak powiedział kierownik budowy w czasie modernizacji Urzędu Celnego, pracownicy natknęli się na 150-kilogramową radziecką bombę lotniczą z czasów II Wojny Światowej. Pracownicy urzędu skarżą się na opieszałość policji. Przez trzy godziny pocisk leżał kilkanaście metrów od pomieszczeń biurowych. Mimo to nie zarządzono ewakuacji, a saperzy usunęli go dopiero po trzech godzinach. Młodszy aspirant Marta Grzygorwska - rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku powiedziała: - Policja nie podejmuje decyzji o tym, żeby ewakuować mieszkańców z terenu gdzie znaleziono niewybuch. Nie jesteśmy ekspertami dlatego takie decyzje podejmuje dowódca saperów gdy zjawi się na miejscu zdarzenia. Posłuchaj relacji gdańskiego reportera RMF FM Roberta Gusty: Saperzy nie chcieli rozmawiać z reporterem RMF FM - załadowali bombę na ciężarówkę i odjechali w nieznanym kierunku.