"Butelka wódki i dwie butelki Coca-Coli - takie zakupy w jednym z marketów poczyniła nowa prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz" - "alarmował" serwis wpolityce.pl. Doniesieniom towarzyszyły zdjęcia ze sklepowego monitoringu oraz informacja, że prezydent Gdańska towarzyszyło trzech ochroniarzy. W sprawie ujawnienia zdjęć z monitoringu interweniowała pomorska poseł Agnieszka Pomaska. Do sprawy odniósł się także minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. Na uwagę prawicowej dziennikarki Doroty Kanii, że "totalni ruszyli z obroną p. Dulkiewicz", odpisał: "Może sprawdzę? Wpadnę do monopolowego z SOP, kupię pół litra i coś do popicia (raczej wodę niż Colę) i podrzucę zdjęcie #Newsweek. Oczywiście żartuję, po pierwsze w #WielkiPost nie piję, po drugie iść po flachę z ochroną to jak wysłanie #BOR po pizzę. #Obciach i #POpelina" (pisownia oryginalna - przyp. red.). Na "aferę" zakupową zareagowała także sama Dulkiewicz na Facebooku: "Od dwóch dni wielu pyta: 'Ola czy to prawda, że kupiłaś 0,5 litra i aż 2 cole?'. Panowie 'redaktorzy' autorzy 'hit newsa' postawili mnie w trudnej sytuacji, bo faktycznie źle to wygląda... Dlatego wyjaśniam: kupiłam krówkę, a cole były małe... Mam nadzieję, że po tej informacji zapanuje cisza w tej sprawie i następnym razem zanim coś wejdzie do mediów społecznościowych zostanie 'dokładnie sprawdzone' i pozyskane w legalny sposób. Dobrego sobotniego wieczoru! Na zdrowie" - napisała Aleksandra Dulkiewicz.