Sprawa dotyczy ponad 200 tys. gdańszczan. Średnio za ogrzanie 50-metrowego mieszkania trzeba będzie zapłacić miesięcznie 10 złotych więcej. Przedstawiciele spółdzielni uważają, że władze miasta w ogóle nie zainteresowały się sytuacją materialną gdańszczan, choć - jak twierdzą - mogły one wpłynąć na wysokość podwyżki. Prezydent miasta twierdzi z kolei, że Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej to spółka prawa handlowego i prowadzi własną politykę finansową. Rzecznik elektrociepłowni utrzymuje zaś, że podwyżka jest konieczna bo rosną koszty. Jak mówi, chodzi tu o trzykrotny wzrost podatku od nieruchomości. W tym miejscu wracamy do punktu wyjścia: ów wspomniany podatek jest ustalany przez władze miasta i jako taki trafia do jego kasy...