Uzasadnienie wyroku, podobnie jak cały proces, miało charakter niejawny. Wyrok nie jest prawomocny. "Wyrok nie odbiega znacząco od wniosku prokuratury, wnioskowaliśmy bowiem o orzeczenie kary 12 lat pozbawienia wolności" - powiedział dziennikarzom prokurator Jarosław Dykas.Ofiarami Adama S. były młode, dwudziestokilkuletnie kobiety. Tragiczne w skutkach sesje zdjęciowe "W zarzucanych oskarżonemu czynach były podobne okoliczności. Oskarżony odwoływał się do tego, że jest fotografem i w ten w sposób wzbudzał zaufanie kobiet. Nakłaniał je do udziału w sesji fotograficznej, które kończyły się przestępstwami" - wyjaśnił prokurator.Według prokuratury, trzy z zarzucanych mężczyźnie gwałtów miały miejsce w 2015 r., a jeden w 2011 r.; dochodziło do nich w różnych miejscowościach województwa pomorskiego, m.in. w na plaży w Gdańsku-Brzeźnie.Do dwóch gwałtów doszło w czasie, kiedy Adam S. został zwolniony z aresztu w trakcie procesu, przed którym odpowiadał za jeszcze inne zgwałcenie i więzienie przez dwa dni w mieszkaniu 20-latki (w sierpniu 2017 r. sąd I instancji w Gdańsku uniewinnił go).