Natomiast firma senatora PO Tomasza Misiaka dostała bez przetargu intratny kontrakt na usługi związane z wdrażaniem specustawy stoczniowej, którą senator pilotował w parlamencie. Marszałek Borusewicz chce skontrolować prace dotyczące ustawy z udziałem Misiaka. Senator Tomasz Misiak jest twórcą Work Service SA - agencji pracy tymczasowej. Od 2008 r. jest przewodniczącym rady nadzorczej swojej spółki. Firma ta otrzymała kontrakt na realizację prac związanych bezpośrednio z wdrażaniem specustawy stoczniowej (prowadzącej do likwidacji stoczni, zwolnienia wszystkich stoczniowców). W ramach likwidacji stanowisk pracy stoczniowców i zwolnień prowadzona ma być działalność doradczo-szkoleniowa firmy Misiaka. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że to właśnie firma senatora Misiaka bez przetargu dostała lukratywne zlecenie na realizację tego, co w ustawie zapisano, nad którą pracował w Senacie... senator Misiak! Misiak przewodniczył senackiej komisji gospodarki narodowej pracującej nad specustawą stoczniową, zgłaszał do niej poprawki. Według przepisów, za pomoc zwalnianym stoczniowcom odpowiada Agencja Rozwoju Przemysłu, która z kolei pod koniec lutego ogłosiła, że do realizacji usługi szkoleniowo-doradczej wybrała między innymi firmę "Work Service", której udziałowcem jest Tomasz Misiak. Po ujawnieniu tej bulwersującej stoczniowców aferze, senator PO Tomasz Misiak zapewnia, że nie miał żadnego związku z procesem decyzyjnym w sprawie wygrania przez spółkę, w której ma udziały, konkursu na organizowanie pomocy dla zwalnianych stoczniowców. Misiak, prominentny polityk PO, szef ,sztabu wyborczego do Parlamentu Europejskiego wyjaśnia, że jest ten projekt ma charakter non-profit czyli firmy nie odnoszą żadnego zysku, otrzymują od państwa zwrot kosztów. Mówi, ze 90 procent budżetu, który otrzymują jest przeznaczony dla stoczniowców. Jednakże te 10 proc. pieniędzy z kasy państwowej dostanie firma. Są to znaczące kwoty, które dają profity pracującym menedżerom. Tomasz Misiak broni swoje skóry. Tłumaczy, że na żadnym etapie decyzyjnym związanym z uzyskaniem kontraktem nie był zaangażowany w tą sprawę - ani po stronie spółki, której radzie nadzorczej przewodniczy, ani po stronie Agencji Rozwoju Przemysłu. Pikanterii dodaje fakt, że z firmą Misiaka związana miała być bliska osoba - jego partyjnego kolegi z PO, wicepremiera Schetyny. - Rzecznik dyscypliny klubu PO zajmie się sprawą senatora Tomasza Misiaka - powiedział szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski. Natomiast marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, powiedział w Radiu Gdańsk, że skontroluje prace dotyczące ustawy. Podkreślił, że być może trzeba ustawowo rozszerzyć ograniczenia parlamentarzystów, aby nie dochodziło do podobnych konfliktów interesów. Marszałek Borusewicz nie chciał powiedzieć jakie konsekwencje może ponieść senator Misiak jeżeli okaże się, że doszło do nadużyć w pracach nad specustawą stoczniową. Przyznał jednak, że nie są to wielkie konsekwencje. DEM