W Zespole Szkół nr 1 uczy się prawie 300 osób - gimnazjaliści i licealiści. Według dyrektor szkoły uczniowie powinni zachować oznaki uczuć dla siebie i swoich sympatii. "Zachowania przekraczające znamiona przyjaźni mogą wywołać zgorszenie" - twierdzi Dorota Chojna. Jak podkreśla "Fakt", nowy przepis nie wywołał oburzenia uczniów. Cieszą się szczególnie licealiści, którzy sami przyznają, że mają już dość oglądania obściskujących się kolegów i koleżanek z klas gimnazjalnych. Zadowoleni są również rodzice, którzy pochwalają pomysł dyrektor szkoły. To przy ich obecności będą się tłumaczyć ci uczniowie, którzy złamią zakaz. I to rodzice właśnie zadecydują, jaką poniosą karę.