Rafał Rusiecki: Czy wcześniej była pani zaangażowana w prace nad projektem gdańskiego stadionu? Renata Wiśniowska: - Włączyłam się do prac nad projektem na początku ubiegłego roku. Zaczęłam od ofert cenowych renomowanych biur architektonicznych, które miały doświadczenie w projektowaniu obiektów sportowych. Najkorzystniejsza pochodziła z niemieckiego RKW z Dusseldorfu. Po otrzymaniu pierwszych makiet i wizualizacji przez parę miesięcy trwały jeszcze poprawki i uzupełnienia, by dostosować projekt do gdańskich potrzeb. Co się zmieni teraz, po objęciu przez panią funkcji pełnomocnika ds. budowy Baltic Areny? - Będę zajmowała się koordynacją działań dotyczących przygotowania stadionu, aż do momentu wyłonienia wykonawcy. Czy jest już harmonogram prac? - W pierwszej kolejności wyłonimy doradców finansowo-technicznych oraz prawnych. Mniej błędów popełnia się i oszczędza się czas, gdy pewne zadania powierza się fachowcom. Ich opracowania pozwolą nam przyjąć pewien model finansowania budowy stadionu. Prawdopodobnie będzie to partnerstwo publiczno-prywatne, a wtedy stadionowi będą musiały towarzyszyć jakieś funkcje komercyjne. Tylko takie rozwiązanie pozwoli łatwiej sfinansować, a potem utrzymać stadion piłkarski. Kiedy zatem rozpoczną się pierwsze prace? - Jeśli przetarg na budowę ogłosimy zgodnie z planem, czyli na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku, to w okolicach jego końca ruszą pierwsze prace budowlane.