- Nie ma mowy o wstępnych wnioskach - ucina krótko Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dopiero, gdy prokurator prowadzący sprawę dostanie opinię na piśmie, będzie można mówić o wynikach obserwacji. Ważne jest natomiast to, że biegli zmieścili się w terminie i nie zawnioskowali o jej przedłużenie. Teraz po czterech tygodniach są gotowi do ocenienia poczytalności Andrzeja G. Wcześniej dwóch biegłych przeprowadziło jednodniowe badanie sądowo-psychiatryczne. Na jego podstawie nie byli w stanie ocenić stanu psychicznego Andrzeja G. Ze względu na bezpieczeństwo tymczasowo aresztowanego Andrzeja G. miejsce jego pobytu utrzymywane jest w tajemnicy. Do tragedii doszło w październiku 2011 roku. Dyrektor zakładu karnego w Sztumie, w wolnym od pracy dniu, wniósł na teren więzienia nóż. Poprosił podwładnych o wprowadzenie go do celi zamordowanego więźnia. Tam poruszającemu się na wózku osadzonemu zadał kilka ciosów nożem - więzień zmarł z powodu wykrwawienia. Zabity, czyli skazany Józef S., odsiadywał liczne wyroki za kradzieże. Miał wyjść na wolność w 2030 roku.