- Postawione zarzuty są efektem kilkumiesięcznego śledztwa związanego z ustawieniem przetargu w szpitalu w Tczewie, a prowadzonego przez funkcjonariuszy gdańskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego - poinformował w poniedziałek Temistokles Brodowski z biura prasowego CBA. Śledztwo dotyczyło sytuacji, jaka miała miejsce w tczewskim szpitalu w 2005 roku. CBA dowiedziało się o sprawie kilka miesięcy temu - z anonimu. Zdaniem funkcjonariuszy, którzy badali sprawę, dyrektor tczewskiego szpitala - Janusz B. bezpodstawnie unieważnił rozstrzygnięty już przetarg na usługi ochroniarskie dla placówki. Janusz B. miał to zrobić w porozumieniu z Romanem M., przedstawicielem jednej z miejscowych firm ochroniarskich. Po unieważnieniu przez dyrektora wcześniejszego przetargu właśnie firma, którą reprezentował Roman M., wygrała kolejny. Ani prokurator rejonowy w Tczewie, ani przedstawiciele CBA nie chcą ujawniać szczegółów dotyczących sprawy, w tym także ewentualnych korzyści, jakie mógł odnieść dyrektor szpitala. - Śledztwo się toczy, nie wykluczamy kolejnych zarzutów - powiedział Brodowski. Wraz z postawieniem obu mężczyznom zarzutów, za które grozi do 10 lat więzienia, tczewska prokuratura zatrzymała ich paszporty, a tym samym zastosowała zakaz opuszczania kraju. Obaj mężczyźni muszą też wpłacić kaucję: Janusz B. - 100 tys. zł, a Roman M. - 5 tys. zł. Janusz B. zostanie też zawieszony w pełnieniu funkcji dyrektora ZOZ.