Egzekwowanie należności utrudniają przepisy prawa, które zabraniają eksmisji na bruk, niezależnie od tego czy sytuacja dotyczy rodzin ubogich, czy tez patologicznych i systematycznie dewastujących zajmowane prze siebie mieszkania. Każdej wyeksmitowanej rodzinie należy się lokal socjalny. Sprawa zaległości czynszowych poruszona została na styczniowej sesji Rady Miejskiej. Jeśli nawet uda się w ciągu roku wyeksmitować kilka rodzin do lokali socjalnych, to w skali prawie tysiąca zadłużonych lokali, stanowi to kroplę w morzu - tłumaczył radnym Mirosław Pobłocki, wiceprezydent Tczewa. - Dług narasta systematycznie - o 800-900 tys. zł rocznie. Problemem ma zająć się specjalnie powołany zespół. ZGKZM został zobowiązany do przygotowania planu wyjścia z tej sytuacji. Z analizy przeprowadzonej przez ZGKZM za lata 2005-2009 wynika, że na skutek wykupywania lokali przez najemców w tym okresie liczba mieszkań gminnych zmniejszyła się z 2779 do 2512. - Generalnie mieszkania wykupują osoby regularnie płacące czynsz - tłumaczy Mirosław Ostrowski, dyrektor ZGKZM. - W efekcie w strukturze ZGKZM mamy coraz większy odsetek mieszkań zadłużonych i to zadłużenie systematycznie wzrasta. Wiele z zadłużonych mieszkań komunalnych jest częścią wspólnot mieszkaniowych, a warto uświadomić sobie, że ZGKZM ponosi wszystkie opłaty na rzecz wspólnot, niezależnie od tego, czy lokatorzy opłacają należny czynsz. Oznacza to, że nie dość, że ZGKZM nie otrzymuje pieniędzy od najemców, to jeszcze te brakujące kwoty musi wpłacać na rzecz wspólnoty. Obowiązujące prawo nie daje administratorowi skutecznych narzędzi egzekwowania należności od uporczywych dłużników, głównie z powodu braku lokali socjalnych, które gmina ma obowiązek zapewnić w celu przeprowadzenia eksmisji, nie tylko z lokali gminnych. Zdaniem dyrektora Ostrowskiego, działania zmierzające do odzyskania zaległości muszą być poprzedzone analizą rzeczywistej sytuacji materialnej i zdrowotnej lokatorów, którą przeprowadzić może Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.