To wszystko można było zobaczyć w Tczewie w miniony weekend podczas IX Międzynarodowego Festiwalu Działań Teatralnych i Plastycznych Tczew - Europa. Kto nie był, niech żałuje i szykuje się na kolejną dziesiątą edycję... W tym roku festiwal nie otrzymał unijnego wsparcia. Budżet imprezy okazał się niższy niż w pierwszej edycji festiwalu. - Postanowiliśmy przetrwać mimo tych finansowych problemów, bo? nie mogliśmy się powstrzymać - powiedziała Halina Kasjaniuk, dyrektor artystyczna "Zdarzeń". - Wszyscy pracujący przy festiwalu jesteśmy zakochani w teatrze i sztuce, jesteśmy idealistami. Dlatego i dzięki pomocy wielu naszych przyjaciół, udało się tę "dziewiątkę" zorganizować. Niektóre grupy zdecydowały się na przyjazd na własny koszt, inni - jak Teatr Nowy z Krakowa wystawił spektakl nie chcąc od nas pieniędzy. Festiwal zainaugurowało otwarcie ekspozycji "Drang nach Osten - Drand nach Western", autorstwa zmarłego w tym roku prof. Józefa Szajny, wybitnego scenografa, reżysera teatralnego, scenarzysty, teoretyka teatru, malarza i grafika, a przede wszystkim wielkiego przyjaciela i patrona "Zdarzeń" i Honorowego Obywatela Miasta Tczewa. Ta wystawa to skromny hołd złożony wielkiemu artyście. Na otwarciu festiwalu obecny był Łukasz Szajna, syn profesora. - Gdyby nie opieka Profesora, jego obecność i wsparcie naszej idei, nie byłoby "Zdarzeń" w takim kształcie - powiedziała Halina Kasjaniuk. - Sądzimy, że Profesor, zawsze będzie nam towarzyszył w zmaganiach o kształt współczesnej sztuki. Także ten festiwal odbywa się pod jego skrzydłami. Pragniemy spłacić swój artystyczny dług i czynimy starania, aby od przyszłej jubileuszowej edycji festiwal nosił zaszczytne imię Prof. Józefa Szajny. Głównym punktem corocznej edycji "Zdarzeń" jest konkurs adresowany do debiutujących twórców będący jednocześnie promocją ich talentów. W konkursie "wystartowało" 11 projektów teatralnych zrealizowanych przez młode grupy teatralne z Litwy, Polski, Słowacji i Węgier. Najwyżej jurorzy ocenili spektakl "Wyspy" w reżyserii Ewy Woźniak i wykonaniu Stowarzyszenia De Novo (Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie i Akademia Teatralna w Warszawie - Wydział w Białymstoku). Nowością tegorocznej edycji były instalacje w przestrzeni miasta. W siedmiu punktach Tczewa młodzi twórcy zaprezentowali autorskie projekty. W tej kategorii zwyciężył projekt pn. "Kosmos" przygotowany na bulwarze nadwiślańskim przez studentów Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obok propozycji konkursowych mogliśmy być świadkami wielu interesujących spektakli przygotowanych przez gości specjalnych imprezy. Duże wrażenie wywarły "Koszmary z obozu koncentracyjnego" w wykonaniu młodych artystów z Akademii Teatralnej w Rzymie. - Już po raz trzeci przyjechaliśmy do Tczewa, ale po raz pierwszy z własnym przedstawieniem - powiedział Fabio Omodei, reżyser spektaklu, dyrektor RomaTeatroFestival w Rzymie, jeden z jurorów Zdarzeń. - Zanim rozpoczęliśmy pracę nad sztuką, pojechaliśmy do obozu koncentracyjnego, aby przekonać się jak takie miejsca wyglądały. To zupełnie coś innego niż lektura książek historycznych. Bardzo wszyscy przeżyliśmy tę wizytę, byliśmy wstrząśnięci. Tę sztukę zrobiliśmy naprawdę z sercem. Wiele osób z niecierpliwością czekało na spektakle Teatru Nowego z Krakowa. Tym razem zobaczyliśmy dwie propozycję - "Historie Petera Zelenki" oraz "Griga". Ten ostatni spektakl był już wystawiany podczas VI edycji Zdarzeń w 2005 r. Otrzymał wówczas nagrodę Fair Play. Wiąże się z nim ciekawa historia. - Gdy prof. Anna Polony kilka lat temu zobaczyła ten spektakl, zakazała nam go grać - powiedział Piotr Sieklucki, dyrektor teatru. - Mimo tego zakazu wystawiliśmy "Grigę" w Tczewie. Jury "Zdarzeń" przewodniczył wówczas Jerzy Stuhr i... zakochał się w tym spektaklu. To tutaj "Griga" ma więc swój artystyczny początek. Dlatego tę sztukę dla tczewskiej publiczności zawsze będziemy grali za darmo. Obok festiwalu odbywały się także warsztaty artystyczne adresowane do ludzi zainteresowanych sztuką, młodych aktorów, scenografów, a od niedawna także instruktorów teatralnych z domów kultury. Ideą organizatorów jest szkolić ich, ale także spotkać ze sobą, umożliwić nawiązanie kontaktu. Ok. 40 osób pracowało podczas warsztatów z dziedziny aktorstwa, improwizacji, muzyki i scenografii. Warsztatowcy pracowali nad fragmentami dramatu "Anioły w Ameryce" Tonego Kushnera. Tematem przewodnim była tolerancja. Efekt ich pracy mogliśmy zobaczyć podczas etiudy warsztatowej w piątkowy wieczór. I na koniec słowo o publiczności, a ta jest na "Zdarzeniach" naprawdę wyjątkowa. Mimo, że niemal przed każdym spektaklem mniejsze lub większe grono osób musiało odejść z kwitkiem z powodu braku miejsc, nie było pretensji, protestów. Do sal wchodziło tyle osób, ile było wstanie się zmieścić, a nie tyle ile przygotowano krzeseł. Wiele osób, aby móc obejrzeć spektakl, gotowych było znosić niewygody - siedzieć na podłodze, parapecie, gdziekolwiek udało się znaleźć odrobinę miejsca. Nie komfort był tu najważniejszy. Przez trzy dni ulice Tczewa pełne były młodych ludzi - artystów, widzów, którzy oglądali nie tylko spektakle, ale także miasto. Z zaciekawieniem penetrowali urokliwe zakamarki starówki. I było jakoś inaczej niż przy okazji wielu innych imprez ? po prostu kulturalnie. - Publiczność mamy najwspanialszą na świecie - wielokrotnie powtarza Halina Kasjaniuk. - "Zdarzenia" są dedykowane młodym intelektualistom Tczewa. Dlatego wszystkie przedstawienia są wolne - nawet mimo problemów finansowych nie wprowadziliśmy biletów. Od wielu lat mamy pełną widownię. Widownia rzeczywiście była pełna. Aż szkoda, że brakuje w Tczewie sal, które pomieściłyby wszystkich spragnionych artystycznych wrażeń. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta Tczew.