Dalajlama mówił, że już od dawna chciał przyjechać i zobaczyć Gdańsk, w którym "rozpoczął się pęd do wolności". - Dzisiaj moje marzenie się spełniło - zaznaczył. Około 200 młodych ludzi z 44 krajów świata biorących udział w projekcie "Ekspres Solidarności" spotkało się w Filharmonii Bałtyckiej z pięcioma laureatami Pokojowej Nagrody Nobla. Wśród gości, z którymi spotkali się uczestnicy projektu byli: Dalajlama XIV, b. prezydent RPA Frederik Willem de Klerk, irańska prawniczka Shirin Ebadi, argentyński architekt Adolfo Perez Esquivel oraz gospodarz - b. prezydent Polski Lech Wałęsa. Za pośrednictwem internetu młodzież mogła też posłuchać pozdrowień od innego "pokojowego noblisty" - bp. Carlos Belo z Timoru Wschodniego. Dalajlama pytany czy podczas tegorocznej olimpiady w Chinach czuł solidarność Polaków z Tybetańczykami odparł: "Z pewnością tak. Dlatego, że naród polski w XX wieku przeszedł - moim zdaniem - bardzo ciężkie czasy. I w tych czasach naród polski nigdy nie wyrzekł się nadziei i determinacji". Podkreślił, że pod przewodnictwem Lecha Wałęsy powstał ruch, który doprowadził do wolności. - Więc również my przechodzimy ciężką próbę, zawsze zatem szukamy braci i sióstr, którzy mieli podobne doświadczenia i którzy wykazali się determinacją i zwyciężyli - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że zanim rozpoczął się ruch "Solidarności" w Gdańsku, wcześniej nie słyszał o tym mieście, ale później ta nazwa stała mu się bardzo bliska, podobnie jak nazwisko Lecha Wałęsy. Jak dodał, zauważył iż wielu Polaków spontanicznie wykazuje swoją solidarność z Tybetańczykami. Dalajlama wspomniał też postać Jana Pawła II. - Gdy po raz pierwszy spotkałem się z papieżem, nawiązała się pomiędzy nami nić porozumienia, braterstwa - powiedział. W swoim wystąpieniu przed młodzieżą Shirin Ebadi z Iranu podkreśliła, że w jej kraju zawsze z uwagą śledzono poczynania Wałęsy w Polsce, w czasach, gdy powstawała i działała "Solidarność". "Gdy "Solidarność" zwyciężyła, wszyscy w naszych domach krzyczeliśmy hura - opowiadała laureatka Nobla. Ebadi zaznaczyła, że dla niej zwycięstwo "Solidarności" nie było zwycięstwem jednego narodu, ale oznaczało też zwycięstwo wolności nad totalitaryzmem. Zdaniem noblistki istotną rzeczą w zmaganiach "Solidarności" było prowadzenie walki w sposób pokojowy. - To, czego nauczyliśmy się od Lecha Wałęsy, to było właśnie to, że nie należy prowadzić sporów, walk i waśni, że nie należy cofać społeczeństwa za pomocą rozlewu krwi - stwierdziła Ebadi. Dodała, że jedną z trudniejszych rzeczy w każdej walce jest zachowanie idei solidarności po jej zakończeniu. B. prezydent RPA Frederik Willem de Klerk opowiedział młodzieży o swoich przeżyciach związanych z osobą Nelsona Mandeli. - Solidarność powinna być oparta na zrozumieniu tego, jak ważne jest zapewnienie praw wszystkim mniejszościom w danym kraju. Musi być zrozumienie i wyjście na przeciw swoim potrzebom - zaznaczył de Klerk. Zdaniem b. prezydenta konieczne jest stworzenie Solidarności pomiędzy Unią Europejską, Amerykami, G7, G8, kontynentem afrykańskim, krajami w Ameryce Łacińskiej, w Azji południowo- wschodniej itd. - Solidarność pomiędzy bogatymi a biednymi, miedzy różnymi religiami - powiedział de Klerk. Argentyński noblista, Adolfo Perez Esquivel przypomniał w swoim wystąpieniu o tym, że każdego dnia na świecie umiera 35 tysięcy dzieci. - Musimy się dzielić chlebem, który odżywi nasze ciało, ale też chlebem, który odżywia naszego ducha. Kolejne wyzwanie, jakie stoi przed nami, to wolność - głębokie uczycie wolności, bo bez wolności nie możemy kochać - jakież to byłoby straszne życie - stwierdził Esquivel. Z kolei Lech Wałęsa zwrócił uwagę na potrzebę znalezienia opartego na wartościach fundamentu dla jedności europejskiej. Wałęsa wspomniał o dwóch spojrzeniach na rzecz, która da podstawę jedności. Zdaniem b.prezydenta wielu ludzi uznaje za taką podstawę wolność, w ramach której ludzie mogą organizować się w różny sposób a sprawy wartości pozostają dobrem prywatnym. Jak dodał, ta koncepcja - wolności jako fundamentu, przeważa w ostatnim czasie, ma więcej zwolenników. Jednak sam Wałęsa jest zwolennikiem innego fundamentu. - Potrzebny jest fundament zbudowany z wartości, nie religijnych, ale wartości, które będą najważniejsze i na nich będziemy budować politykę, ekonomię itd. - mówił. - Wychowajmy człowiek sumienia i na tym oprzyjmy wszystko inne - stwierdził Wałęsa. Dodał, że wielkie poparcie dla Dalajlamy wynika właśnie z faktu, że "on od wartości chce porządkować świat". Zamykając spotkanie z młodzieżą Wałęsa powiedział, że w jego walce zdarzyły się różne rzeczy. - Z doświadczeń lat 70. i otarcia się nawet o służby specjalne nie byłbym w stanie pokonać komunizmu i tak pięknie wygrać w 1980 roku - mówił. - Natomiast nigdy nie byłem po stronie komunistycznej i nigdy nie zamierzałem w czymkolwiek im pomagać. Nie wierzcie w te bzdury, wyssałem antykomunizm z piersi matki - podkreślał. Forum Młodych było jednym z ostatnich punktów pobytu w Polsce uczestników projektu "Ekspres Solidarności". W sobotę będą oni mogli jeszcze wziąć udział międzynarodowej konferencji "Solidarność dla przyszłości" będącej głównym punktem obchodów 25- lecia przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla.