To piękna opera, i to nie tylko za sprawą samego kompozytora, ale i realizatorów gdańskiej inscenizacji. Spektakl ma swój własny, specyficzny rytm, z którego - na początku - widz niekoniecznie zdaje sobie sprawę. Przedstawienie rozpoczyna się niespiesznie, wręcz leniwie... ale z każdą minutą coraz bardziej wciąga w akcję. Apogeum stanowi scena śmierci Madama Butterfly, pokazana bez cienia patosu, egzaltacji, a z drugiej strony odcinająca się od wszelkiej możliwej trywializacji. To trudne zadanie, bo jak przekonać kogokolwiek do tego, że można kochać kogoś tak bezgranicznie, by chcieć usunąć się - dla i przez niego - raz i na zawsze...? Na uwagę zasługuje także scenografia czerpiąca inspiracje u źródeł japońskiej architektury. Lekkie ściany, które można przesuwać w różnych kierunkach, tworzą przestrzenie na potrzebę chwili. Stroje -ich barwy, drobiazgi scenograficzne - są skrupulatnie wyważone i stanowią idealne dopełnienie opery. Reszty dopełnia przejmująca muzyka Pucciniego w wykonaniu orkiestry opery pod batutą pełnego temperamentu José Maria Florencio. Kierownictwo muzyczne - José Maria Florencio Inscenizacja i reżyseria - Marek Weiss Scenografia - Ryszard Kaja Przygotowanie chóru - Dariusz Tabisz Obsada: Madama Butterfly - Galina Kuklina (13. 02, 16.02), Eliza Kruszczyńska (14.02, 17.02); Pinkerton - Paweł Skałuba (13.02, 14.02), Arnold Rutkowski (16.02, 17.02); Sharpless - Zbigniew Macias (13.02, 14.02), Leszek Skrla (16.02, 17.02); Suzuki - Małgorzata Pańko; Goro - Jacek Szymański; Yamadori - Grzegorz Piotr Kołodziej; Bonzo- Piotr Nowacki; Kate - Zofia Kotlicka-Wiesztordt (13.02, 14.02), Agata Hoppe (16.02, 17.02); Komisarz - Taras Kuźmych. Spektakl zobaczyć można 13, 14, 16 i 17 lutego o godz. 19. na deskach Państwowej Opery Bałtyckiej w Gdańsku (Aleja Zwycięstwa 15). BB