We wtorek strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarnej Dąbrówce poinformowali, że w czasie świąt Wielkiej Nocy nie będą pełnili warty przy Grobie Pańskim w parafii pw. św. Stanisława Kostki. Przerywają tym samym ponad 40-letnią tradycję. Powód? Prezes OSP miał zadzwonić do księdza proboszcza w celu ustalenia szczegółów warty. "W odpowiedzi został poinformowany, że ewentualny udział strażaków będzie uzależniony od wpłaty składek na kościół, które obowiązują w parafii" - napisali strażacy w mediach społecznościowych. Stwierdzili też, że nie wyobrażają sobie sytuacji, w której mają weryfikować opłacenie składek na kościół przez członków OSP. Dodali, że są "szczerze zawiedzeni i rozczarowani roszczeniową postawą ze strony księdza proboszcza". Ksiądz: To zasłona dymna Proboszcz zarzuty odpiera. "Rozpoczynając w sierpniu 2022 posługę w Czarnej Dąbrówce przejąłem obowiązek płacenia składek w wysokości 25 zł, do którego zobowiązali się sami parafianie. Niestety, nie płacą, a kościół wymaga ogromnych nakładów" - mówi cytowany przez portal ibytow.pl. Ksiądz Marian Knut zapewnia, że nie jest ani roszczeniowy, ani wrogo nastawiony do miejscowego OSP. "Wystarczyłaby deklaracja, że płacą składki i nie byłoby problemu" - zaznaczył. Próbowaliśmy się z księdzem proboszczem skontaktować. Nieco zdenerwowany powiedział, że jest już zmęczony sprawą i nie chce jej komentować. Stwierdził jednak, że wpis strażaków to "sztuczna afera i zasłona dymna". Jego zdaniem chodzi o wcześniejsze wydarzenie, które w jego ocenie starają się ukryć lokalne władze. Afera o alkohol w szkole 25 marca Gminę Czarna Dąbrówka wizytował rzecznik rządu Piotr Müller, który odwiedził szkołę podstawową. Jak zaznacza gmina na swojej stronie internetowej, samorząd zawdzięcza posłowi wsparcie finansowe z programu "Polski Ład". Problem w tym, że podczas spotkania i poczęstunku w szkole, na stole pojawiła się butelka whisky. Nikt nie skorzystał i alkohol szybko zniknął ze stołu, ale zdjęcie obiegło sieć i media. Dlatego, zdaniem proboszcza, władze próbują stosować "zasłonę dymną" i ukryć sprawę z alkoholem. Ksiądz w rozmowie z Interią jako dowód wskazał, że próbował skontaktować się z szefem OSP, ale ten ma nie odbierać telefonu i nie oddzwaniać. - To jest po prostu przykre - uważa ksiądz Marian Knut.