We wtorek posłowie KO: Agnieszka Pomaska, Małgorzata Chmiel i Piotr Adamowicz zorganizowali przed urzędem wojewódzkim w Gdańsku konferencję prasową, podczas której odnieśli się do słów opozycjonisty z czasów PRL, obecnie członka Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Krzysztofa Wyszkowskiego. Chodzi o jego wpis na Twitterze, w którym Wyszkowski napisał, że powstańcy warszawscy, którzy wzięli w Warszawie udział w niedzielnej manifestacji poparcia dla obecności Polski we UE, stają po stronie Oskara Dirlewangera - to niemiecki zbrodniarz wojenny, dowódca specjalnej jednostki SS, złożonej przede wszystkim z kryminalistów, która m.in. w czasie tłumienia powstania warszawskiego, tylko w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. uczestniczyła w wymordowaniu na warszawskiej Woli kilkudziesięciu tysięcy ludzi.- W imieniu posłów i senatorów Koalicji Obywatelskiej składamy dziś wniosek o odwołanie z Krzysztofa Wyszkowskiego z funkcji doradcy wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha. Nie wyobrażamy sobie, by osoba, która w tak skandaliczny sposób wypowiada się o powstańcach piastowała tę funkcję - oświadczyła Agnieszka Pomaska. "Przynosi wstyd Pomorzu" Posłanka dodała, że to nie pierwsza bulwersująca wypowiedź Wyszkowskiego. - Krzysztof Wyszkowski w bardzo zły sposób reprezentuje urząd wojewody i przynosi wstyd Pomorzu - powiedziała.W ocenie Piotra Adamowicza, Krzysztof Wyszkowski kompromituje wojewodę pomorskiego. Małgorzata Chmiel wyraziła nadzieję, że wojewoda "zachowa się jak trzeba i podejmie odpowiednie decyzje". "Stałam trzy metry od sceny, kiedy pani Wanda Traczyk-Stawska próbowała przemawiać. Przeszkadzali jej w tym narodowcy, którzy sponsorowani są przez ministra kultury i otrzymali pieniądze na nagłośnienie. Buczeli, krzyczeli, puszczali głośno muzykę. To było okrutne" - powiedziała.Poseł Adamowicz stwierdził również, że zdecydowanie zareagować powinien również przewodniczący Kolegium IPN prof. Tadeusz Wolsza. - Pan profesor ma obowiązek zwołać Kolegium IPN, które zgodnie z ustawą o IPN może i powinno wnioskować do Sejmu o odwołanie Wyszkowskiego z funkcji członka tego gremium. Ustawa o IPN jasno wskazuje, że członkami Kolegium mogą być osoby o nieposzlakowanej opinii i moralności - powiedział Adamowicz. "Ci powstańcy stają po stronie Dirlewangera" W niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie odbyła się manifestacja zwołana przez lidera PO Donalda Tuska w reakcji na wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący relacji prawa konstytucyjnego i unijnego. W czasie wiecu głos zabrały m.in. uczestniczki powstania warszawskiego: Wanda Traczyk-Stawska i Anna Przedpełska-Trzeciakowska. Kombatantki jednoznacznie opowiedziały się za tym, by Polska pozostała w UE i dbała o europejskie wartości.Wydarzenia na bieżąco komentował na Twitterze Krzysztof Wyszkowski. W jednym z wpisów ocenił, że powstańcy warszawscy, którzy w niedzielę byli na Placu Zamkowym stoją po stronie Oskara Dirlewangera. "Ci powstańcy stają po stronie Dirlewangera" - napisał Wyszkowski, komentując przemowę Wandy Traczyk-Stawskiej. "Starość czasem bywa regresem i uwiądem, ale w tym wypadku znaki upadku były widoczne dużo wcześniej"- dodał w innym wpisie. Fala krytyki Po tych wpisach spadła na niego fala krytyki, między innymi ze strony rzecznika IPN Rafała Leśkiewicza. "Ten komentarz nie miał prawa się pojawić! Stanowczo potępiam takie porównania!" - napisał na Twitterze Leśkiewicz.Słowa Wyszkowskiego krytycznie ocenił też zastępca przewodniczącego kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz. "Krzysztof! Proszę! Nie!!! Tak nie wolno! Są jednak rzeczy i sprawy nieporównywalne" - podkreślił na Twitterze. Krzysztof Wyszkowski usunął wpis. Stwierdził, że dał się ponieść emocjom i przeprosił. "Wczoraj wieczorem, w zdenerwowaniu po ataku gromady chuligańskich lempartyc w Alei Jana Pawła II, do zdjęcia z sabatu Tuska na Twitter dopisałem obraźliwy komentarz - przepraszam" - napisał w mediach społecznościowych.