Formacja z Leeds udowodniła, że piosenek zaangażowanych społecznie nie trzeba wykrzyczeć, że można je zaśpiewać i to w dodatku pięknie. Większość utworów grupa wykonała a cappella , czasem jedynie z towarzyszeniem gitary akustycznej lub jeszcze rzadziej z akordeonem, czy trąbką. Aranżacje ballad, w swym klimacie nawiązujących do muzyki staroangielskiej i irlandzkiego etno, świadczą o ogromnej wrażliwości muzycznej członków zespołu. Bohaterami piosenek folkowych, czyli ludowych, są zwykli ludzie: strajkujący górnicy, prosty żołnierz w okopach I wojny światowej czy Irlandczycy walczący z o wolność dla Zielonej Wyspy. Od zawsze na celowniku brytyjskich rebeliantów są faszyści, politycy, megakorporacje, establishment. Przed ostatnim utworem na bis do zabawy włączyła się publiczność. Tylko, że to co zaśpiewała muzykom bardziej nadawało się na spotkania biesiadne, niż wiece antyglobalistów. To jedynie potwierdzało słowa członków Chambawamby, że pojęcie muzyki folkowej i jej rola jest zupełnie inne na Wyspach Brytyjskich niż w Europie. Grupa nie szokowała swym wyglądem, do czego zdążyła już przyzwyczaić od 22 lat swego istnienia. Nie uznaje bowiem żadnych świętości i tematów tabu. Jak przystało na anarchistów wyznaje zasadę wkładania kija w mrowisko, byle przyciągnąć uwagę otoczenia. Tym razem obyło się bez symbolicznych prowokacji.