"Chopinart" to dwie autonomiczne, żyjące swym własnym życiem części. Choreograf Ho Sin Hang poszukuje w muzyce kompozytora uczuć, doznań, które mogą mu posłużyć do zobrazowania epizodów z życia artysty. Tymczasem Emil Wesołowski wykorzystuje Koncert fortepianowy f-moll, op.21 do kontynuacji swojej wcześniejszej choreografii - "Powracające fale". Utwór Chopina niesie odpowiedni ładunek emocjonalny, ale nie wykluczone, że dałoby się wykorzystać inne, równie bogate w muzyczną treść dzieło. Na kompozycję Hanga składa się praca całego zespołu, z wyraźnymi kreacjami solistów. A polski artysta tworzy teatr jednej tancerki, reszta uczestników to prawie żywa scenografia. U Hanga odnosi się wrażenie, że jest obserwatorem, który, jak na człowieka wschodu, i tak bardzo ogranicza swą powściągliwość, ale jednak zachowuje pewien dystans. Zaś Wesołowski tworzy dzieło bardzo emocjonalne, wchodzi wręcz w umysł swojej głównej bohaterki... Za cienką zasłoną dziewczyna w biało-czerwonej ludowej sukience tańczy do muzyki mazurka. Powstaje obraz zamglony jak ze snu, albo rozmytych wspomnień. Młody mężczyzna przygląda się jej z uwagą. Ona na koniec rzuca w jego stroną czerwoną chusteczkę... Motyw "Mazurki" to nie tylko ukłon Hanga w stosunku do Chopina - mazurki zajmowały szczególne miejsce w jego twórczości - ale i wyraźne zwrócenie uwagi na korzenie, które go ukształtowały. A chusteczka powraca na końcu spinając konstrukcję spektaklu. Kompozycją Ho Sin Hanga należy się delektować. Pojawiają się w niej m.in. takie dopracowane fragmenty jak: "Samotność Chopina"(Preludium Des-dur op.28). Dźwięki - pojedyncze uderzenia w klawisze, projekcja spadających kropel deszczu po szybie, a może i łez po policzkach? Samotność Fryderyka jest namacalna, wręcz przytłaczająca. Równie ciekawie rozwiązał motyw kłótni z George Sand, odbywającej się na polu szachowym czy scenę z widmami w koszmarach sennych. I takich dopracowanych niuansów jest więcej. Całość dopełnia świetna scenografia Izabeli Stronias. Zawdzięczamy jej kostiumy, które na miarę czasów i upodobań samego Chopina są: skrupulatnie dopracowane, a jednocześnie proste i eleganckie. Dominuje minimalizm, prostota i wykorzystanie drobiazgów - barwy jako symbole (narodowe, ale i cierpienia), płótna podświetlane kolorami zależnymi od klimatu muzyki, cień postaci rzucony na materiał w ramie, czy bardzo pomysłowy ubiór zjaw, w ruchu potęgujący nastój napięcia, grozy i strachu. "Kobietę" u Emila Wesołowskiego zastajemy siedzącą przy stole. Jest sama, drugie krzesło pozostaje puste. Jeszcze nie słychać żadnych dźwięków a ona uderza zaciśniętymi dłońmi w stół - ból, niemoc, złość. Rozbrzmiewa muzyka, zaczyna czule głaskać blat, czuje się, że uśmiecha się do swoich myśli. Pojawia się "Mężczyzna" - kobieta wpada w euforię, przecież wiedziała, że do niej wróci?! "Kobieta" w wykonaniu Beaty Gizy podczas premierowego przedstawienia oczarowała, wprawiła wręcz w zachwyt, bo nie sposób było przejść obojętnie zarówno wobec jej emocjonalnej interpretacji postaci, jak i nie docenić kunsztu jej tańca. Nawet sylwetka świadczyła o katorżniczej pracy, jaką sobie narzuciła, od czasu kiedy jest w zespole Opery Bałtyckiej. Ale ten tytaniczny wysiłek przyniósł i spektakularne efekty. Ruch wydaje się dla niej czymś naturalnym, wykonywanym jakby mimochodem. Artystka jest już na takim warsztatowym poziomie, że potrafi skupić całą swoją uwagę na emocjach targanych bohaterką, doprowadzających ją do obłędu i samobójstwa. Od pierwszego gestu po ostatnie agonalne drgnienia wytrzymała fizycznie i psychicznie. A prawie nie przestawała tańczyć w tej części spektaklu! Podczas premiery miała wsparcie w swoich partnerach: "Mężczyźnie" (Michał Łabuś), "Marzeniu"(Ireneusz Stencel) oraz wszystkich występujących, jako "Alter ego". Michał Łabuś przekonująco oddawał obojętność, chłód, oziębłość czy agresję, a Ireneusz Stencel był jak nierealny książę z bajki: czuły, delikatny i natchniony. Izabela Stronias i w tej części przedstawienia stanęła na wysokości zadania. Rekwizyty jak stół i dwa krzesła - łączą, dzielą, a czasem odgradzają lub stanowią schronienie - zamienia w końcu na te o monstrualnej wielkości, co świadczy o stanie kondycji psychicznej "Kobiety". Sukienki, puenty określają jej emocje w danym momencie. Ale w układzie Wesołowskiego zdarzają się chwile wytchnienia i wtedy dzięki jej scenografii czuje się swobodę przestrzeni i ma się wrażenie, że muzyka Chopina wpada przez szeroko otwarte na łąki okna... Obsada: Część I (chor. Ho Sin Hang) Chopin Filip Michalak George Sand Sylwia Kowalska-Borowy Maria Franciszka Kierc Matka Marii Marzena Socha Ojciec Chopina Roman Komassa Mazurka Beata Giza Moris, syn George Sand Piotr Nowak Solange, córka George Sand Marta Śrama towarzystwo paryskie, panowie Bartłomiej Szymalski, Bartosz Kondradzki, Michał Ośka, Marek Szczygieł, Karol Pluszczewicz, Radosław Palutkiewicz, Ireneusz Stencel towarzystwo paryskie panie Iuliia Lavrenova, Magdalena Pawelec, Agnieszka Wojciechowska, Aleksandra Michalak, Zuzanna Marszał, Elżbieta Czajkowska-Kłos zespół (scena Widma) Aleksandra Michalak, Agnieszka Wojciechowska, Dorota Zielińska, Leszek Alabrudziński, Radosław Palutkiewicz, Bartłomiej Szymalski, Paulina Wojtkowska, Karol Pluszczewicz, Krzysztof Szczygieł solo wokalne wykonuje Alicja Węgorzewska- Whiskerd Część II (chor. Emil Wesołowski) Ona Beata Giza On Michał Łabuś Marzenie Ireneusz Stencel Ulica Karolina Jastrzębska Leszek Alabrudziński Franciszka Kierc Filip Michalak Marzena Socha Piotr Nowak Agnieszka Wojciechowska Marek Szczygieł Bartłomiej Szymalski Iuliia Lavrenowa Alter ego Leszek Alabrudziński, Michał Łabuś, Filip Michalak, Piotr Nowak, Radosław Palutkiewicz, Marek Szczygieł Spektakl zobaczyć można 21, 23, 24, 27 i 30 listopada o godz. 19 oraz 28 listopada o godz. 17 na deskach Państwowej Opery Bałtyckiej w Gdańsku (Aleja Zwycięstwa 15). BB