Nagła śmierć nastolatki poruszyła przyjaciół i znajomych rodziny. Nic nie zapowiadało tego, że dziewczyna targnie się na swoje życie. Nie sprawiała żadnych kłopotów wychowawczych. - Uzdolniona artystycznie, bardzo dobrze się uczyła, udzielała się społecznie- mówi Andrzej Malinowski, dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Starogardzie Gdańskim, do którego Ania uczęszczała. - Trudno jest nam przejść nad tym smutnym faktem do porządku dziennego - dodaje. W nabożeństwie licznie wzięli udział uczniowie z klasy Ani oraz z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3, do której uczęszcza jej siostra Agnieszką oraz dyrektorowie obu szkół. Na pogrzeb przybyli także leśnicy, bo ojciec Ani pracuje w Nadleśnictwie Starogard Gdański. Ks. Tadeusz Brzeziński, proboszcz parafii katedralnej powiedział w homilii, że śmierć Ani to wielkie rekolekcje. - Każdy dzisiaj wychodząc z kościoła otrzyma obrazek Jezusa miłosiernego - mówił kapłan. - Zachowajcie drodzy bracia i siostry ten obrazek i wczytajcie się w prośbę rodziców: "Twoja codzienna modlitwa będzie najlepszym darem duchowym dla Ani". Jezu ufam Tobie. Prałat odczytał także niezwykły list rodziców do swojej tragicznie zmarłej córki. "Radości, którą nam dałaś nie sposób opisać. Zawsze wymykałaś się słowom. Taka byłaś ,taka pozostaniesz. Byłaś dzielna, nigdy się nie skarżyłaś (...). Rodzice piszą dalej, że pokazywali Ani świat, takim jaki jest, że była zawsze bardzo blisko przyrody, bliżej niż inne dzieci, że zapomnieli, iż trzeba czasem wytłumaczyć oczywiste sprawy. List jest przejmujący. Mówi o ostatnim sms-ie do ojca, o budziku nastawionym, jak zwykle, na siódmą rano, o tym, że to niemożliwe aby Ania naprawdę chciała to zrobić. Rodzice wierzą, że chciała zobaczyć jak tam jest i wrócić. Niestety, ten powrót się nie udał. Jarosław Stanek