Statek ma mieć ok. 52 metrów długości i ok. 12 metrów szerokości. Wyposażony zostanie w trzy maszty, z których najwyższy będzie miał ok. 32 m wysokości i żagle o łącznej powierzchni niemal 750 m kw. Jego szacunkowa ładowność to ok. 800 ton. W średniowieczu tego typu jednostka mogła zabrać na pokład nawet 400 osób. - Do budowy okrętu chcemy zaangażować kowali, wyplataczy lin, szkutników i innych rzemieślników, którzy pracują tradycyjnymi metodami - powiedział dyrektor Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, Henryk Paner. Placówka chce skupić wokół projektu zarówno indywidualnych rzemieślników, jak i ludzi skupionych w różnego rodzaju stowarzyszeniach czy innych organizacjach. - Mamy już choćby zapewnienie o pomocy współpracującego z nami od lat Stowarzyszenia Francuskich Mistrzów Dawnych Rzemiosł, czyli Kompanionów - powiedział Paner dodając, że przychylny pomysłowi jest także samorząd województwa pomorskiego czy miejscowa Dyrekcja Lasów Państwowych, za której pośrednictwem można by pozyskać drewno na budowę okrętu. Chęć współpracy zadeklarował także dyrektor gdańskiego Centralnego Muzeum Morskiego, Jerzy Litwin, który może pomóc w przygotowaniu dokładnego projektu statku. - Nie mamy szczegółowych danych dotyczących tego konkretnego okrętu, projekt powstanie w oparciu o informacje ze źródeł historycznych, w tym informacje o podobnych statkach z tamtego czasu - wyjaśnił dyrektor. Jeszcze przed rozpoczęciem budowy Muzeum chce stworzyć dokładny model okrętu, najprawdopodobniej w skali 1:50. Prace przy samej replice statku miałby rozpocząć się w 2013 roku. Budowa okrętu będzie długofalowym przedsięwzięciem, które może zająć nawet około dziesięciu lat. Statek będzie powstawał na należącej do Muzeum działce znajdującej się niedaleko Motławy w historycznym centrum Gdańska. - Myślimy o postawieniu tam potężnego namiotu, pod którym w sezonie będzie działać coś w rodzaju miasteczka rzemieślniczego, w którym powstawać będą kolejne elementy okrętu - wyjaśnił Paner. Po zakończeniu budowy wewnątrz statku ma powstać coś w rodzaju muzeum. - Mogłaby to być ekspozycja pokazująca historię Gdańska jako miasta portowego. W jednym z pomieszczeń moglibyśmy też urządzić np. skarbiec, w którym znalazłyby się kopie drogocennych przedmiotów, jakie przewoził niegdyś statek - poinformował Paner dodając, że okręt-muzeum mógłby pływać po różnych zakątkach przede wszystkim Europy, stanowiąc atrakcję turystyczną, a przy okazji swoistą reklamę Gdańska. Okręt, którego replikę chce zbudować Muzeum, w 1462 roku przybył do Gdańska z ładunkiem soli, mięsa i masła. Należący do francuskiego armatora statek nazywał się "Pierre de La Rochelle", a przez ówczesnych gdańszczan nazwany został Wielką Karawelą. Stojąc na redzie w gdańskim porcie statek został uszkodzony w czasie burzy: stracił główny maszt i został zacumowany na rzece Motławie, gdzie czekał na naprawę. Prace, na których przeprowadzenie zaciągnięto pożyczkę od gdańskich kupców, przeciągały się, w końcu remont przerwano, a opiekę nad statkiem przejęła Rada Miasta Gdańska, która podjęła się remontu karaweli. W jego efekcie karawelę przebudowano na statek wojenny wyposażony m.in. w kilkanaście dział oraz kusze. Okręt dostał też nowe imię - "Peter von Danzig". W kwietniu 1473 roku statek pod dowództwem najsławniejszego wówczas gdańskiego żeglarza - Paula Benecke, zaopatrzonego w listy kaperskie (były one swoistym przyzwoleniem na piractwo - przyp. red.) wystawionymi przez miasto Gdańsk, wypłynął na Bałtyk i zdobył statek o podwójnej nazwie "Św. Andrzej"/"Św. Mateusz" przewożący bardzo bogaty ładunek. Wśród zdobyczy były m.in. kobierce i klejnoty przeznaczone do pałacu papieża Sykstusa IV oraz - pozostający do dziś w Gdańsku, obraz Hansa Memlinga pt. "Sąd Ostateczny".