Dyrektor słupskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Krystyna Stanisławska powiedziała, że powiadomienie spełnia wszystkie formalne wymogi. Na zebranie podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum grupa inicjatywna ma 60 dni. Zamiar ten musi poprzeć niemal 8 tys. mieszkańców Słupska. Lider grupy inicjatywnej, przedsiębiorca, były szef Słupskiej Rady Organizacji Pozarządowych Jarosław Madej powiedział w czwartek dziennikarzom, że za inicjatywą zmierzającą do odwołania prezydenta nie stoi żadna partia polityczna ani tajemnicze osoby. Jak wyjaśnił, po prostu "jako mieszkańcy Słupska uważają, że czas kierowania miastem przez Macieja Kobylińskiego już minął". Grupa zawiązała się pod koniec stycznia. Na początku lutego wystosowała do prezydenta miasta list otwarty, w którym wezwała go do dymisji. "Pańska decyzja pozwoli zaoszczędzić tysiącom słupszczan czas, który będą musieli poświęcić na składanie podpisów pod wnioskiem o zwołanie referendum, oraz wzięcie udziału w samym referendum. Najważniejsze jednak jest to, iż nasze miasto nie poniesie kosztów związanych z przeprowadzeniem referendum" - napisano w liście. Kobyliński odmówił. Na zwołanym w miniony wtorek briefingu powiedział dziennikarzom, że "nie złoży rezygnacji, bo byłoby to bez sensu i uwłaczałoby jego wyborcom". Dodał, że "zarzuty tzw. grupy Madejowej są w większości bez sensu i nie zamierza z nimi polemizować." Grupa inicjatywna chce odwołania Kobylińskiego m.in. za "arogancki sposób sprawowania władzy, odbiegającą od zasad zdrowego rozsądku politykę gospodarczą, realizację nietrafionych inwestycji, wyprzedaż majątku, brak pomysłów na zwiększenie dochodów miasta i przerzucanie skutków nieudolnej polityki na jego mieszkańców poprzez podnoszenie podatków lokalnych oraz czynszów za mieszkania komunalne, ograniczanie wydatków na kulturę i sport". Należący do SLD 68-letni Maciej Kobyliński jest wybierany na prezydenta Słupska bez przerwy od 2002 r. Przed dwoma laty podczas samorządowej kampanii wyborczej zapowiedział, że lata 2010-2014 będą jego ostatnią prezydencką kadencją. Zapowiedź podtrzymał na wtorkowym briefingu.