Policja zatrzymała autora bombowego alarmu w szpitalu w Bytowie. Przez głupi wyczyn 21-latka ewakuowano chorych i przewieziono do innych szpitali. To był horror mówią pracownicy w Bytowie. Wieziono ich po kilkadziesiąt kilometrów. W budynku miały być bomby. Policja sprawdzała pomieszczenia, rozpoczęto też poszukiwania osoby, która dzwoniła. W pierwszym przypadku już po kilku godzinach zatrzymano nastolatka. Dzwonił bo chciał by mówiono o nim w mediach. Minęło kilka dni i policji udało się wpaść na trop drugiego dowcipnisia. Tym razem młody mężczyzna groził bombą bo chciał popatrzeć na swoją dziewczynę, która leży w szpitalu i nie można jej odwiedzać. Chłopak liczył, że kiedy będzie ewakuacja to zobaczy ją wychodzącą z budynku. Teraz cena jednego spojrzenia może być bardzo słona. Grozi mu 8 lat więzienia.