Proces rozpoczął się dopiero za trzecim podejściem, ponieważ w wyznaczonych terminach w sądzie nie pojawiali się oskarżeni lub ich obrońcy. Dziś też spóźnił się jeden z adwokatów, później zgłoszono wniosek o zamianę sali sądowej na większą. Sąd spełnił te życzenia. Były prezes GPC jest oskarżony o zawieranie niekorzystnych kontraktów dla swej firmy, miał też w ramach łapówki polecieć do USA. Na ławie oskarżonych zasiada również dwóch byłych wiceprezydentów Gdańska - odpowiadają za brak nadzoru nad spółką miejską. Grozi im do 3 lat więzienia. Prokuratura informuje, że dla byłych samorządowców będzie żądać surowych kar. Już podczas procesu okazało się, że jeden z oskarżonych wiceprezydentów wciąż zasiada w radzie nadzorczej innej miejskiej spółki. Prokuratura uznała, że jest to skandaliczne i jeśli Jerzy G. nie zrezygnuje, grozi mu tymczasowe aresztowanie.