Prokuratura podejrzewa Jarosława T., że na podstawie nieprawdziwych informacji i sfałszowanych dokumentów wyłudził z banków kilkumilionowe kredyty. Ponad milion złotych miał też wyprowadzić z klubu sportowego "Czarni - Słupsk". Gdy oszustwo wyszło na jaw jego hurtownia zbankrutowała a ze Słupska wyjechali wszyscy liczący się zawodnicy i trenerzy. Klubowi grozi plajta. Jarosława T. aresztowano na trzy miesiące. Sąd jednak wyznaczył 120 tysięcy kaucji. Gdy wpłacono całą sumę były prezes wyszedł na wolność i zniknął bez śladu. Dziś adwokat biznesmena pojawił się w prokuraturze. Oświadczył, że jego klient leczy się w szpitalu w Trójmieście. Rzekomo stan zdrowia Jarosława T. nie pozwala na przesłuchanie. Prokuratura zamierza doprowadzić do tego, by podejrzany dokończył kurację w szpitalu więziennym.