Około godziny 21.40 przy ul. Czyżykowskiej w Tczewie doszło do napadu na sklep spożywczo-przemysłowy. Do budynku wbiegło nagle pięciu zamaskowanych, młodych mężczyzn w kapturach, z naciągniętymi na twarze bluzami. - Napastnicy przewrócili na podłogę ekspedientkę, a następnie ją pobili - relacjonuje st. asp. Dariusz Górski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Potem jeden z nich wyrwał szufladę kasy fiskalnej z całodziennym utargiem. Po chwili cała piątka wybiegła ze sklepu. Natychmiast podjęto działania policyjne (na miejsce skierowano pięć patroli). Funkcjonariusze w poszukiwaniach bandytów dotarli nad Wisłę. Tam zaczęli przeszukiwać zarośla nad rzeką - niedaleko od miejsca zdarzenia. W akcji pomagała im straż pożarna. Wóz strażacki oświetlał brzegi. - Już po godzinie zatrzymano pierwszego ze sprawców napadu - kontynuuje Dariusz Górski. - Był to 13-letni wychowanek Domu Dziecka w Tczewie będący "na ucieczce" z placówki. Wkrótce potem zatrzymano kolejnego ze sprawców, 11-letniego wychowanka Domu Dziecka (również "na ucieczce"). Jak ustalono wspólnikami chłopców w czasie napadu byli dwaj nie dużo od nich starsi tczewianie - 14-latek i 16-latek, przebywający "na ucieczkach" z domów rodzinnych. W napadzie uczestniczył też 24-letni mieszkaniec Tczewa. Cała piątka jest doskonale znana tczewskim policjantom. W przeszłości byli oni notowani za kradzieże i rozboje. 24-latek odbywał kary więzienia. Obecnie trwają czynności zmierzające do zatrzymania pozostałej trójki. Nieletni za swój czyn odpowiedzą przed Sądem Rodzinnym, 24-latkowi za rozbój grozi od 2 do 12 lat więzienia. matis