Gruz i śmieci wysypuje prywatny właściciel tego terenu, który otrzymał zgodę na niwelację. Ale - jak twierdzą sąsiedzi - zamiast niwelacji jest tu zwykłe wysypisko. Mieszkańcy rozkładają bezradnie ręce - nikt im nie chce pomóc. Już kilka tygodni temu ludzie zawiadomili odpowiednie władze. - Kiedy sygnalizowaliśmy ten problem i można było przeciwdziałać, nikt nie podejmował żadnych działań - żali się minister rolnictwa Wojciech Olejniczak, który rozmawiał z władzami gminy i powiatu w Pruszczu Gdańskim. Władze zapewniły reportera RMF, że jest w tej sprawie prowadzone postępowanie. Pisma krążą więc pocztą w różnych kierunkach, gruzu i śmieci przybywa, a ludzie są coraz bardziej zdesperowani. Wygląda na to, że nie ma innego wyjścia, jak tylko czekać na zakończenie owego postępowania.