Od piątku nad Grunwaldem pada niemal bez ustanku. Porośnięte trawą grunwaldzkie łąki nasiąkły wodą tak mocno, że zamieniły się w bajora. W rycerskich obozach błota jest po kostki, rycerze gdzie tylko mogą kładą wiązki słomy, która ułatwia poruszanie się po błocie. - Walka będzie ciężka, bo na błoto i mokra trwa są śliskie. Łatwiej o kontuzję, upadek. Choć za to przy deszczu łatwiej jest w ciężkiej zbroi oddychać - powiedział Piotr Żebrowski z Warszawy, który obozuje w Chorągwi Wielkiego Mistrza. Rycerze z Chorągwi Gończej (mieszkają w niej rycerze z Olsztyna, Bydgoszczy, Elbląga) przyznali, że martwią się o zbroje. "Błoto wejdzie wszędzie, w każdy zakamarek. Doczyszczenie takie zabłoconej zbroi to rzecz ciężka" - przyznali rycerze. Z powodu deszczu wielu obozujących w płóciennych namiotach nie doczekało bitwy. "Wszystko, dosłownie wszystko ludziom przemokło. Ci, co obozowali z dziećmi zwinęli się już wieczorem do domów" - przyznały PAP kobiety z Chorągwi Gończej. Wielu rycerzy przyznało, że pod zbroję założą wilgotne ubrania, waciaki. - Suszyliśmy je trochę nad ogniem ale niewiele to dało - przyznali. Siąpiący deszcz na razie dość skutecznie odstrasza widzów. Do południa na Pola Grunwaldu zjechało zaledwie kilka tysięcy osób. Wiele parkingów jest bardzo grząskich, porządkowi uspokajają kierowców, że po południu będą w pogotowiu ciągniki, które będą pomagać wyjechać z parkingów. Inscenizacja bitwy z 1410 roku rozpocznie się o godz. 16. Na pole ma wyjść ponad 1,2 tys. rycerzy. Z powodu deszczu wczoraj odwołano próbę generalną inscenizacji.