Jan Bernard Szlaga zastanawia się, czy nie napisać do chojnickiej rady miejskiej. Biskupowi nie podoba się, że miasto sprzedaje przedszkole przy Grunwaldzkiej bez przetargu dotychczasowemu dzierżawcy wraz z pomieszczeniami, gdzie była biblioteka. Przypomina, że rok temu rada podjęła intencyjną uchwałę w sprawie udostępnienia kurii pomieszczeń po bibliotece. - Biskup złoży do rady miejskiej pismo w sprawie rewizji uchwały dotyczące bezprzetargowej sprzedaży obiektów, gdzie są przedszkola - zapowiada burmistrz Arseniusz Finster. Informację tę potwierdza ksiądz Ireneusz Smagliński, rzecznik kurii w Pelplinie. Uchwała intencyjna Rok temu rada miejska podjęła uchwałę intencyjną w sprawie wydzierżawienia kurii biskupiej obiektów po bibliotece miejskiej. Biskup chciał tam przenieść katolicką szkołę podstawową, żeby cały kompleks szkolny podlegający pod Pelplin był w jednym miejscu. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Szczególnie koncepcja rozwoju tej części Chojnic i wizja prowadzenia przedszkoli w mieście. Doszło do prywatyzacji przedszkoli. A teraz miasto podjęło uchwałę o bezprzetargowej sprzedaży obiektów przedszkolnych podmiotom prowadzącym placówki. Również zmieniła się koncepcja biskupa dotycząca rozwoju Zespołu Szkół Katolickich, który ma być teraz poszerzony jeszcze o przedszkole. Klamka zapadła Uchwała o bezprzetargowej sprzedaży zamyka plany biskupa. Jan Bernard Szlaga zamierza więc postarać się wpłynąć na radę miejską w sprawie zmiany uchwały o sprzedaży. - Biskup wciąż był przekonany, że ustalenia z zeszłego roku nadal obowiązują. Myśleliśmy, że kuria będzie mogła kupić obiekt. To bardzo cenna dla nas lokalizacja. To jest w centrum miasta, a jednocześnie tak trochę na uboczu, no i co najważniejsze w pobliżu Zespołu Szkół Katolickich - mówi ksiądz Ireneusz Smagliński. Smagliński dodaje, że na obiekt przy Grunwaldzkiej powinien zostać ogłoszony jeszcze jeden przetarg i to najlepiej otwarty. Kuria z Pelplina na pewno wzięła by w nim udział, bo odrzuca pomysł burmistrza, który sugeruje biskupowi pobudowanie nowego budynku. Pismo do rady miejskiej jest w fazie przygotowania. - Jeszcze nie mogę powiedzieć, co konkretnie sie w nim znajdzie, ale zależy nam na otwartym przetargu i na pewno nie chcemy niszczyć istniejącego tam przedszkola - dodaje ksiądz Ireneusz Smagliński. Michał Rytlewski Co o biskupiej próbie wpłynięcia na radę myślą radni miejscy? Mirosław Janowski, przewodniczący rady, SIS Samorządni: Do rady na razie nie wpłynęło żadne pismo. Wszystkie wnioski, które do nas wpływają, są bardzo szczegółowo omawiane. Co do wcześniejszej uchwały, to miasto nigdy biskupowi tego obiektu nie chciało sprzedać, tylko użyczyć. W międzyczasie zmieniła się miejska wizja przedszkoli i tyle. To jest mienie miejskie i miasto może z nim zrobić, co chce. Andrzej Mielke, radny Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego: Postulat biskupa jest słuszny, bo burmistrz wcześniejszą uchwałą użyczył pomieszczenia szkole katolickiej. To były konkretne zobowiązania wobec biskupa. I teraz burmistrz je lekceważy. Nasz klub już wcześniej wysłał pismo do wojewody, żeby ten zainteresował się uchwałą dotyczącą bezprzetargowej sprzedaży budynków przedszkoli. Andrzej Dolny, radny Wyborczego Forum Samorządowego: Już wcześniej słyszałem nieoficjalnie, że biskup zbiera pieniądze na ten obiekt. Już wcześniej postulowałem, żeby uchwały o sprzedaży nie podejmować tak pochopnie. Miasto miało poczekać miesiąc i obserwować, co będzie się działo, jakie będzie zainteresowanie tymi obiektami. Sprzedać je trzeba, ale teren przy Grunwaldzkiej jest duży, to ponad hektar, można go podzielić i coś tam jeszcze pobudować. Nie dziwię się też biskupowi, bo miał prawo liczyć na te obiekty po uchwale intencyjnej. Antoni Szlanga, radny KW Program 2010: Na razie to nie ma kwitu od biskupa i nie ma więc dyskusji. Dla mnie sprawa jest skończona i zamknięta. Gdyby biskup wcześniej zdecydował się na wejście do tych obiektów, to teraz by tam siedział, ale on nie chciał wydać pieniędzy, czekał na remont, chciał wejść na gotowe. Za chwilę uchwała się uprawomocni i do widzenia. Co do samej uchwały, to uważam, że jest ona w porządku pod względem formalno-prawnym. Stanisław Kowali, radny klubu PO: Koalicja zadecydowała, że w pierwszej kolejności prawo kupna obiektów mają panie prowadzące przedszkola. Gdyby sprzedaż nastąpiła w przetargu otwartym to by było ze szkodą dla nich, a przecież są one dobrze przygotowane do prowadzenia placówek i mają do tego kwalifikacje. Nie chcieliśmy, żeby obiekty dostały się w obce ręce. Oczywiście biskup jak każdy ma prawo napisać do rady i jego wniosek będzie rozpatrzony. Moim zdaniem sprawa jest już definitywnie zakończona.