Trina Papisten, a właściwie Katarzyna Zimmermann, to ostatnia spalona na stosie w Słupsku kobieta. "Słupsk jest pierwszym miastem w Polsce, które uhonorowało czarownicę, kobietę, która została skazana na tortury i spalenie za rzekome czary i pakt z diabłem. Niektóre państwa, np. Niemcy, Szwajcaria, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szwecja,gsbi,3494" title="Szwecja" target="_blank">Szwecja</a>, USA rehabilitują czarownice. M.in. ulicom w wybranych miastach nadawane są ich imiona. My też chcemy, aby "nasza" czarownica nie została zapomniana i aby głośno mówić o tym, jak traktowano kobiety, także w naszym kraju" - ogłosił na stronie słupskiego magistratu prezydent Biedroń. "To wspólna inicjatywa radnych, mieszkańców i prezydenta, która została podjęta jednogłośnie podczas posiedzenia rady miasta. To nasz pierwszy krok do tego, żeby przywrócić dobre imię Katarzyny Zimmermann, niewykluczone, że będziemy starać się o jej zupełne zrehabilitowanie" - cytuje Karolinę Chalecką ze słupskiegourzędu miasta TVN24. Słupski magistrat opisuje historię Triny Papisten na swojej stronie. Została ona skazana za czary w 1701 roku i spalona na stosie po wielu dniach tortur. Jak wskazuje magistrat, prawdziwym powodem kary nie były praktyki "zapisania duszy diabłu", a fakt, że ziołowe mieszanki, jakie sprzedawała kobieta, cieszyły się większą popularnością niż leki w miejscowej aptece.